PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=385852}

Miasto ślepców

Blindness
2008
6,3 36 tys. ocen
6,3 10 1 36468
5,7 20 krytyków
Miasto ślepców
powrót do forum filmu Miasto ślepców

Nie no mógł być nawet fajny film, a tu gdyby nie Moore, (która jak zwykle była fenomenalna) to chyba bym 1/10 dała. Jest tyle nieścisłości w tym filmidle, a zakończenie po prostu masakra. Zamiast współczucia czy choćby litości odczuwałam jakąś ironiczną groteskowość, aż śmiać mi się momentami chciało. A jeżeli chodzi o takie scenki typu 'o co kaman?' to jak ktoś wie jak je wyjaśnić to oto i one:

- czemu jedna laska nosiła ciemne okulary chociaz z oczami(zarówno ze wzrokiem jak i estetycznym wyglądem gałek ocznych) miała wszytko right?

- czemu Julianne Moore nie zabrała 'Królowi Sali Trzeciej' pistoletu kiedy spał, albo nawet kiedy nim wymachiwał (no przeciez nie widział!!) nie zobaczyłby jej skradającej się, nie rozumiem czemu nie wykorzystała tak ozcywistego atutu. Nie musiała go anwet zabijac, wystarczyło zgranąć pistolet.

- Czemu gł. Bohaterka, skoro widziała, nie upzredziła ani razu kolesi z tzreciej sali w zgranięciu żarełka? zupełnie nie czaje...

- albo dlaczego Moore ślepnie na końcu? Jakie jest pzresłanie tej sceny? (i całego filmu btw...)

pozdrawiam.

ps. sorka za błędy, ale świeżo po seansie jestem ;p

ocenił(a) film na 10
BenQ

ona nie oślepła- patrzy w niebo, a potem spuszcza wzrok i widzi miasto.
według mnie film jest całkiem niezły- przede wszystkim jest robiony na podstawie książki i do pełnego zrozumienia potrzebne właśnie przeczytanie lektury.

ocenił(a) film na 6
slinky

Jeżeli, aby zrozumieć film trzeba przeczytać książkę, na której podstawie jest on zrobiony, to świadczy to tylko i wyłącznie o marności "Miasta ślepców" jako dzieła filmowego, które powinno być pełne i samodzielne. Z filmu nic ciekawego, odkrywczego, czy nowatorskiego nie wynika. Jest zaledwie jedna scena bardzo godna uwagi, czyli wymiana kobiet za jedzenie. Sama ich wędrówka rzecz jasna. Wzbudza jakieś uczucia, a reszta jest żenująca.

Film stracił powszechność książki. W ogóle stracił wszystkie walory książki.

ocenił(a) film na 8
Michlik

Bzdura. Książki czytać nie trzeba. Film obejrzałem i jestem pewien, że zrozumiałem wszelkie przesłanki.

Wiele ludzi jest zawiedziona filmem, ponieważ nie spełnił ich oczekiwań jako ekranizacja lubianej przez nich książki lub dlatego, że zamiast postawić się w sytuacji bohaterów, rozglądają się za tym, co można skrytykować.

Sama Julianne Moore dobrze wytłumaczyła w jednym z wywiadów motywacje swojej postaci: "Żona doktora" nie jest bohaterem(w sensie "herosem") historii. W gruncie rzeczy jest egoistką, jak każdy człowiek. Gdyby był to kolejny odcinek przygód Johna McClane'a, facet od razu potrafiłby zlokalizować i rozwiązać problem. Tymczasem opóźnione reakcje kobiety i jej niejasne decyzje wynikają z tego, że nikt nie przygotowywał jej do ponoszenia takiej odpowiedzialności.

Może bym to bardziej zgłębił, ale jestem tuż po seansie, a godzina późna. :)

BenQ

czemu? czemu? czemu?

przeczytaj książkę to się dowiesz

ocenił(a) film na 6
gosiek171

Dokładnie. Wiadomo, że film jest za krótki by oddać wszystko co było w książce. Skoro tak bardzo nurtują Cię te pytania, to przeczytaj ;p
A książka naprawdę warta przeczytania :)

magvalley

zgadzam się, również gorąco polecam książkę;)

magvalley

"za krótki"? ślimaczył mi się niemiłosiernie. Słaby, kiepska muzyka.

BenQ

Uważam, że zadajesz nieodpowiednie pytania. Gdyby do filmu podejść bardzo racjonalnie to już pierwsze minuty są mało autentyczne. Jakie państwo, w tym ministerstwo zdrowia zostawia ludzi podejrzanych o roznoszenie nieznanej choroby zakaźnej samych sobie, bez badań, czy choćby obserwacji? Dla własnego bezpieczeństwa obserwuje się i bada chorych.

Kradzież jedzenia zaczęła się już na początku, wystarczyło wcześniej zareagować, gdyby wszystkie oddziały się postawiły to problem zostałby stłumiony w zarodku - łatwo jest zrzucać na barki jednej osoby odpowiedzialność.

Nie pisząc już o tym, że sytuacja nie była normalna - rzadko, który człowiek bez wcześniejszego odpowiedniego przygotowania podchodzi racjonalnie do sytuacji patologicznych.

Większość z was zakłada, że osoby niewidome tracą zdolności funkcjonowania. A przecież tak nie jest. Równie łatwo może zabić.
"Król sali trzeciej" nigdy nie był sam, przed salą były wystawione straże, więc przedostanie mogło być trudne, bohaterce udało się w momencie, gdy panowie byli zajęci.

Oglądając film miałam przed oczami obrazy i zdjęcia z obozów koncentracyjnych - sądzę, że słusznie - mechanizm zachowań pozostał taki sam. Przeżyjemy, ale za jaką cenę?

Film ciekawy, warto obejrzeć, ale uważam, że czegoś w nim zabrakło.



zielony_smok

moim zdaniem nieciekawy, ale to mnie nie razi jak ta masa niedociągnięć. To czy film jest interesujący to indywidualna sprawa, ale jak widze widzącą kobietę, która nie wykorzystuje swojej przewagi nad ślepcami to już jest dziwne.. nie weim jak wytłumaczyc to, że nie zakradła się do sali trzeciej i nie zabiła 'króla' wcześniej.

cóż..

ocenił(a) film na 10
BenQ

Bo to nie byłoby wyjście, nawet gdyby go zabiła, zostałaby tam na pastwę losu całej reszty. Może i byli niewidomi, ale nie tak łatwo jednak "schować się" przed tyloma ludźmi, jeśli ma się ograniczone miejsce. Poza tym (fakt, to jest niedociągnięcie filmu" na litość boską, co jak co, ale to zabicie człowieka- dopiero po całej tej wymianie coś w niej pękło i zrobiła to.

ocenił(a) film na 8
BenQ

Zabicie człowieka nie przychodzi łatwo (pomijając zabojców na zamówienie. Tak jak ktoś wspomniał, doszło do tej zbrodni dopiero po aktach gwałtu, a jest to jedna z najgorszych rzeczy...

BenQ

ja również nie czytałam, lecz film powinien być samodzielny, a odpowiedzi na ważniejsze pytania nie powinny być ukryte w książce, a w ekranizacji, to dwie róóóżne i niezależne sprawy (mówię o przypadkach, gdy się ksiązki nie czytało).

wydaję mi się, że bohaterka nie zabrała pistoletu, bo nie byłoby to takie proste - pamiętajmy, że ludziom pozbawionym jednego zmysłu, inne się ostrzą, więc król i jego ludzie mogliby ją łatwo usłyszeć, poczuć. Poza tym, kradzież broni (oprócz wszelkiego wypadku) nic by nie zdziałała - bohaterka zabijając króla, musiałaby zabić całą resztę.

ah. powtarzam pytanie o przesłanie ;P

jakoś dla mnie film niczym wybitnym nie jest- troche nudzi, troche obrzydza.

julkita11

Moim zdaniem film próbował oddać to, co było w książce, ale trochę słabo mu to wyszło. Jestem w tej dobrej sytuacji że najpierw czytałem książkę i wiedziałem o co chodzi, bo oglądając film bym nie wiedział. Film jest za krótki i spłaszczony. Wycięto kilka tematów, a kilka posklejano. Książka jest dużo bardziej dosadna i mniej ocenzurowana - moim zdaniem film miał nie za bardzo emanować ani golizną, ani przemocą, ani brudem - dlatego jest trochę mdły i bez wyrazu. Przeczytaj w książce szczegóły - jak żyli ludzie w szpitalu - tego brudu, zatkanych toalet, ani podartych ubrań nie widać na filmie, ani nie czuje się zapachu.
Dlaczego kobieta nie ukradła pistoletu?
Nie było to łatwe, ale to nie tylko o łatwość chodzi - nawet na filmie i w książce widząca i jej mąż boją się bardzo, żeby tajemnica się nie wydała. I dlatego nawet przed strażnikami udaje ślepą. Mąż nie chce żeby kobieta musiała służyć wszystkim ślepcom - co wyraża w kłótni na korytarzu (chociaż w filmie nie czuje się za bardzo szczegółów).

Jak dla mnie zabrakło tematu starej kobiety - sąsiadki zjadającej króliki, który bardzo nawiązuje do sensu życia.
Poza tym w drugiej części szpitala byli odosobnieni widzący, którzy mieli wkrótce oślepnąć - i jakoś nie pojawił się obraz widzących wyrzutków społeczeństwa którzy cierpieli tak jak ślepcy.

Poza tym wizyta w kościele i odwołanie do Boga powinno być na samym końcu filmu, a tak jakoś umknęło między jedzeniem, a deszczem, a ślepi święci byli przecież ukoronowaniem i apogeum całej opowieści.

Laska w ciemnych okularach miała zapalenie spojówek (była w poczekalni razem z chłopcemi) - i lekarz zalecił jej je nosić, co nawet jest w filmie, chociaż wcale bym się nie domyślił że w aptece kupowała krople na oczy. A w dodatku wcale nie jest to oczywiste że w hotelu sprzedawała ciało za pieniądze (i że była to jej praca).

Brakowało niezależnego narratora - jednooki nie był właściwym narratorem, który mógłby opowiedzieć chociażby dlaczego żołnierze porzucili szpital, albo zastąpić kobietę która podpaliła materac. W książce narrator życzliwie opisuje dramatyczne wydarzenia i uczucia ludzi w szpitalu, a na filmie faktycznie wygląda to groteskowo i nie czuje się emocji ludzi bo zbyt szybko kamera prześlizguje się po korytarzach nie mówiac wprost o braku łóżek, jedzenia, wody czy spaniu ludzi na korytarzach. Film trzeba obejrzeć co najmniej 2 razy albo i więcej żeby wyłuskać i zauważyć te szczegóły. Nawet scena zabicia "króla sali trzeciej" jest bardzo okrojona, w filmie nie czuje się jak bardzo żona lekarza chciała wydostać w zamieszaniu kobiety z tej sali.
Książka nie jest bardzo realistyczna. Nie wiadomo za bardzo w jakim kraju dzieje się akcja, nie wiadomo w jakich czasach - czy lata 50 czy 2000 (tylko jeden raz w książce pojawia się słowo komputery, ale znajdą je wyłącznie dociekliwi)
Ale to nie o realizm w książce chodzi - cała książka jest o człowieku, a nie o wydarzeniach i film musiał również być trochę odrealniony - pewnie dlatego znajdziemy w nim mieszaninę narodowości - murzyna, japończyków i brazylijkę.

Książka jest dużo lepsza, a ja dodatkowo czytałem ją opalając się na plaży pełnej ludzi którzy zamykali oczy, co dodatkowo pobudzało wyobraźnię.

cracket

Nie czytałem książki, dlatego też wypowiem się tylko o filmie.
Brakowało autentyczności, ale całe szczęście dalo się trochę odczuć, że to był efekt zamierzony. Jedynie drażniło to, że totalnie zignorowano "pierwszy przypadek" - taką osobą różne ważne osobistości powinni się zajmować, a nie wysłać do getta.
Poza tym film był dobry, sugestywny, aczkolwiek moim zdaniem nie dość głęboko i dkładnie oddający dramat ludzi w takiej sytuacji, jednakze takich filmów jest jak na lekarstwo, więc nie bardzo jest z czym porównywać, chyba tylko "Children of Men", które jest lepsze (polecam!). Temu filmowi strasznie brakuje zakończenia, jest potwornie nijakie, a przez ostatnie 20 minut traci całą "parę".

matematyka_korki

ten film staje sie nudny gdzieś w środku a potem jest coraz gorzej.

nie czytałam książki więc jej nie oceniam. Oceniam film nie jako ekranizację ale jako osobne dzieło, które, jak widać, nie umie się wybronić.

ocenił(a) film na 4
BenQ

Mnie irytuje ta masa niedociągnięć. To, że ta klientka mogła tyle razy przejąć jedzenie, czy zabić "Króla Sali Trzeciej". To, że chciała pomóc wszystkim, a nie skupić się tylko na swoim mężu. No i wg mnie wcześniej dwa razy mogło być zakończenie filmu, a tak to się bardzo dłużył, nie wiadomo właściwie po co. Końcówka była w miarę przewidywalna. Pomysł na film bardzo ok, ale gdyby trochę bardziej nad nim popracować.

ocenił(a) film na 7
BenQ

oglądaj filmy dokładnie, skup się do cholery!
Ona nie ślepnie na końcu tylko gapi sie na niebo , to tylko tak wygląda ale potem kadr kamery zjeżdża w dół i widać panoramę miasta.
A z tobą na pewno wszystko "right"?

myszur

ze mną raczej tak ;p po prostu wkurzają mnie takie nieścisłości.

Dla mnie to wyglądało jakby oślepła, tyle w tym temacie.

ocenił(a) film na 5
BenQ

Też się zgadzam z autorem postu. Strasznie dużo nieścisłości. Czekałam na koniec filmu, żeby sie okazało wgl co to za choroba była, czemu ta żona lekarza nie oślepła a tu nic się nie wyjaśniło..

ania2710

"Czekałam na koniec filmu, żeby sie okazało wgl co to za choroba była, czemu ta żona lekarza nie oślepła a tu nic się nie wyjaśniło.."

Wyjaśnienia nie było nawet w książce, więc akurat za to karać filmu się nie powinno.
Ogólnie bez książki ten film nie istnieje, bo ciężko połączyć fakty i postacie odgadując co, po co i dlaczego. Książkę polecam nie tylko ze względu na nieścisłości filmowe, ale dlatego, że rzeczywistość książkowa i symbolika niektórych scen (między innymi moment z psem liżącym łzy głównej bohaterki, co w filmie było totalnym nieporozumieniem) w filmie zostały umniejszone, reżyser poszedł na łatwiznę, podobnie ze scenarzystą, ewentualnie nie zrozumieli, co Saramago miał na myśli.

BenQ

Myślę, że ona nie oślepła na końcu. To taka metafora-wcześniej była oczami tych wszystkich ludzi, a gdy odzyskają wzrok już nie będzie potrzebna. Jako jedyna widziała, więc była wyjątkowa- na niej wszyscy polegali. Oczywiście to tylko moje zdanie.

Ogólnie film był nudny, trochę nielogiczny i momentami budził obrzydzenie. Zachowanie głównej bohaterki też nie do końca było logiczne ale zapewne to z powodu okrojenia z wielu(?) wątków filmu, które były w książce.

Mnie się film nie podobał, ale spowodował że zainteresowałam się książką;]

BenQ

Dokładnie! Dawno, bardzo dawno nie widziałam tak złego filmu, ktory w taki posob poniża rezysera. Straszny, obrzydliwy wstrętny film, ktory w ogole nie trzyma się kupy. Biedna ta Julianne Moore i jej agent, którzy do dzisiaj plują sobie w brodę, za udział w takim badziewiu :/

AleEx

Dlaczego obrzydliwy i wstrętny? Gdybyś znalazła się w takiej sytuacji jak bohaterowie, robiłabyś te same obrzydliwe rzeczy co oni. Zwykły instynkt przetrwania.

No chyba, że nie to miałaś na myśli, wtedy zwracam honor.

ocenił(a) film na 4
Vinry

Nie wiem jak było w książce, ale strasznie drażniłą mnie ta cała fabuła. I nie chodzi o chorobę, bo to, że jej nie wyjaśnili jest stanowczo na plus (tak jak już ktoś kiedyś porównywał do "mgły"). Nie ważne skąd to się wzieło bo ta nie wiedza i panika dodaje emocji filmowi.
Chodzi mi o zachowanie się narodu. Żadnych badań, pomocy, wpieprzają ludzi do jakiejś ruiny i bawią się w holokaust. Głupie to lekko. Mniejsza z tym. Najbardziej drażniąca jest główna bohaterka. Ale ona mi nerwa ruszała... Była widząca! Miałą tak zajebistą przewagę nad wszystkimi i nie zrobiła nic. Rozumiem, że nie chciała żeby się wydało bo wtedy wszyscy by jej truli dupę o wszystko, no ale, żeby obciągać jakiemuś obleśnemu, ślepemu kretynowi mając w zanadrzu nożyczki i uwaga, uwaga - wzrok?! Nie czaje...
Nie wiem co bym zrobił na jej miejscu. Albo bym się wydał odrazu i pokazał wszystkim, że to ja mam przewagę. No bo taka prawda, co oni mogli by zrobić? Byli ślepi.
Ewentualnie bawił bym się tak jak ona w cichego agenta, tyle, że zabiłbym "króla" już wtedy gdy pogroził bronią... Jego i całą ekipę z 3 sali. To nie byli ludzie, tylko zwierzęta. A uwierzcie, dla takich, litości nie miałbym żadnej.

Vinry

Pewnie bym robiła, co nie zmienia faktu, że wciąż byłoby to wstrętne i obrzydliwe:) Jestem estetkę i to co widze na ekranie musi mieć również jakąś wartość estetyczną, która jest moim podstawowym kryterium werfyfikacji każdego filmu.Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
AleEx

No okey...ale niektóre filmy potrzebują właśnie takich ujęć, jak te w Mieście ślepców- jak mieli pokazać brzydotę, syf, bród? Nie pasował by tu pojedynczy zwiędnięty kwiatek czy zdechła myszka...a powiem szczerze, że i tak okroili te wszystkie opisy z książki...gdyby ujęli to tak jak było pierwotnie w utworze, to połowa widowni puściłaby chyba pawia.

AleEx

Jak na moje oko to wiele Ci oszczędzono droga Estetko. Liczę na to, że ludzie o poglądach podobnych do Twoich porzucą takie myślenie, tak samo jak kryteria oceny (w tym wypadku filmów)...

BenQ

"jesteśmy ślepcami, którzy patrzą..." czytam wszystkie komentarze i jakoś nie mogę znaleść osoby, która by zrozumiała że ta ksiązka i film nie są o ślepcach (o chorobie), tylko o zwykłych ludziach, choroba nie jest wytłumaczona, bo w ogóle jej "nie ma", to zwykli ludzie... przedstawieni przez Jose Saramago w taki a nie inny sposób, by pokazać ludzkie słabości itd.

ps.
Jak tak czytam komentarze to rzeczywiście dochodze do wniosku że Saramago ma rację, miasto ślepców

Pozdrawiam

Waco

Ponieważ każdy uznał, że ów "ślepota" jest metaforą zbyt oczywista by o niej wspominać...

AleEx

myśle że niestety nie dla wszystkich, skoro czepiają się nielogicznego spadnięcia choroby, czy tego że jedna kobieta widzi bez przyczyny itd.

Waco

w moim przekonaniu metafora i wyższe przesłanie filmu nie mogą być przykrywka dla nudy i niedomówień fabuły bo to śmieszne po prostu...

film jest nielogiczny i nieposkładany - odpowiedzcie najpierw na pytania z pierwszego postu, a potem pouczajcie o tym jaki to film jest ambitny i ile przekazuje tajemnej wiedzy niedostępnej dla ludzi z ciemnej strony mocy.........

BenQ

No właśnie: Co to do cholery było?!

nuda.. 1/10, sorry na 2 nie starczyło ;]

Waco

Zgadzam się, cieszę się, że ktoś zwrócił uwagę jak wiele osób w tym wypadku myśli(albo w ogóle) bardzo powierzchownie (w moim odczuciu).

Film mówi o tym kim jesteśmy, kim zawsze byliśmy, jak i o tym co udało nam się osiągnąć, wreszcie - jak słaby jest człowiek.

Z pewnością wielu widziało lepsze rozwiązania problemów dotykających bohaterów w filmie. Jest mnóstwo fragmentów, do których można się przyczepić. Jak dla mnie, jest to jedna z bardzo niewielu produkcji, która zasługuje na 8.5 (biorąc pod uwagę to z jaką papką mamy do czynienia w kinie ostatnimi czasy powinienem dać 10).

Do autora wątku: TO NIE MIAŁO BYĆ KINO AKCJI! Znudzony myśleniem i wkurzony nieścisłościami kolego.
Takie jest moje zdanie, każdy ma prawo do własnego...
Według mnie pytania, które postawiłeś powinno zostawić się bez odpowiedzi.
Miasto Ślepców na pewno zasługuje na inny zestaw pytań

ocenił(a) film na 2
tfu

do wszystkich broniących to nędzne filmidło

czy będąc w sytuacji głównej bohaterki dobrowolnie dali byście się zgwałcić czy wykorzystali byście swoja przewagę nad oprawcą ????

Azrael_2

Mnie też nie podobało się to, że te kobiety poszły tamtej nocy sprzedać się za jedzenie. Nie mogłem w ogóle zrozumieć dlaczego miała miejsce taka scena. Nadal nie mam 100% pewności. Pozbawiony sensu wybryk scenarzysty / reżysera ? Może oddanie się oprawcą miało zapobiec jeszcze większym tragediom? Może główna bohaterka chciała rozłożyć na innych ciężar decyzji i czynów, albo sama potrzebowała silnego bodźca, czegoś co ułatwiłoby jej zabicie drugiego człowieka? Czy w ogóle była tam chociażby jedna osoba, która wiedziała dokładnie co należy zrobić (i w jaki sposób?).

ocenił(a) film na 1
Azrael_2

Dokładnie. To mnie najbardziej wkurzyło w tym filmie. Ten Japończyk niby przedstawiony jako obraz dumy japońskiej, nie pomyślał nawet o tym by walczyć a nie dać gwałcić jego żonę. Podobnie pozostali. Pomijając już kompletny absurd jeśli chodzi o postępowanie głównej bohaterki. Ogólnie to przesłanie filmu tego widzę w kategoriach politycznych, jeśli przeniesiemy to na tą sferę, w nurcie myślenia pacyfistycznego lewactwa, które doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (bo w normalnej sytuacji w społeczeństwie na pewno ani Anglia ani Francja nie dałby Hitlerowi takiej swobody).

ocenił(a) film na 1
BenQ

To najgorszy film jaki w życiu widziałem. Kompletne dno. Oczywiście można mówić, że książka jest wspaniała. Ale po co film? Taki film? Można nakręcić Hamleta wspaniale a można go nakręcić jak amatorski teatrzyk. Przy czym oczywiście nie porównuję genianlnego dzieła angielskiego dramaturga z tą książką.

Bob_D_

dno. I nie chodzi o to czy ktoś złapał przesłanie jakieś czy dobrze zinterpretował czy nawet nie skonfrontował z treścią książki - po prostu film sam w sobie się kupy nie trzymał pełno nudy i niedomówień. (mało kto pokusił się o odpowiedzi na postawione przeze mnie wczesniej pytanka). Raczej próbujecie udowodnić ze film przekazuje tajemną prawde której zwykly śmiertelnik nie jest w stanie dostrzec. żałosne tłumaczenie, sorry..........