Narkotyki, morderstwa, przemoc, napady, wymuszenia, gwałty... itd.
No dobra same narkotyki. Miał ktoś z nimi do czynienia? A rozboje? Ktoś widział prawdziwy napad z bronią w ręku? Albo uczestniczył? Morderstwo. Widział ktoś jak się morduje człowieka? A może nawet kilku ludzi?
No właśnie prawda jest zupełnie inna. Same narkotyki to takie gówno, że brat może sprzedać brata. Narkotyki to tak niewyobrażalna tragedia dla człowieka, że nie da się tego opisać. Widział ktoś narkomana na centralnym?? Jak wygląda?? Biega ze złotymi łańcuchami i ma uśmiech na twarzy?? No raczej nie.
Film ten jest na tyle przekłamany, że to wszystko wygląda jak pif paf trata ta ta, bawimy się w policjantów i złodziei. A gdzie tu prawdziwe tragedie ludzi. Zabić człowieka to zabić samego siebie, zabieć swoje człowieczeństwo, zabić uczucia, zabić marzenie, zabić myśli, zabić nadzieje. A tu pif paf i idę sobie kupić zegarek.I jeszcze te dzieci...
Do mnie wogóle nie dociera ten obraz. Jest doszczętnie pozbawiony pewnej ważnaj składowej. Brakuje mu czegoś. To coś to ludzkie uczucia i odczucia. Brakuje mu tła, na którym wszystko wygląda wyraźnie i realnie.
Bez tła zlewa się w jedną papkę ehh...
Widział ktoś narkomana na centralnym?? Jak wygląda?? Biega ze złotymi łańcuchami i ma uśmiech na twarzy?? No raczej nie.
Widziałeś żeby na filmie zażywał ktoś heroinę? W filmie palą trawę i wciągają kokainę. Twój stereotyp "narkomana" zatrzymał się na heroinie i polskim odpowiedniku "kompocie". Nie wiesz o czym piszesz.
Kolego. Wiem o czym pisze. Pisze o filmie.
Nie mam stereotypu na temat narkomana.
To nie jest forum na temat narkotyków.
Też piszę o filmie. Przeczytaj co napisałeś w pierwszym poście - w filmie nie pasuje Ci to, że narkomani mają złote łańcuchy, podczas prawdziwi narkomani, których można spotkać "na centralnym" odbiegają od tego wyglądu, co powoduje - jeśli się nie mylę - że zarzucasz filmowi brak autentyzmu.
Moim zdaniem spowodowane jest to stereotypowym podejściem do narkotyków i narkomanów.
No dobrze. Może rzeczywiście masz racje. Chociaż z drógiej strony nawet przytoczona w filmie dilerka i zażywanie marichuany i kokainy nie wygląda w rzeczywistości tak łagodnie jak to pokazano w filmie. Obraz jest trochę powierzchowny i jednostronny. Krótko: brak w nim negatywnych skutków zarzywania i dilerki narkotyków. I tu może rzeczywiście przytoczony przykład z "centralnego" jest błędny.
Zgodzę się, że mój argument był trochę naciągany. Ale w nowej wersji jest aktualny i mogę go obronić.
Co do pozostałej części mojej wypowiedzi. Nadal ją podtrzymuje.
Bardzo dobry film! Doskonałe zdjęcia!! Wcale nie naciągany. Chyba, ze Twoi Święci z Bostonu naciągani, widziałeś kiedyś świętych? Latają z pistoletami? Mieszkają w Bostonie? Na pewno nie. A więc dlaczego film uznałeś za ARCYDZIEŁO?
Przecież tego nie można traktować poważnie...
Film nie miał opowiadać o skutkach zażywania narkotyków.
Jeśli chcesz film o tym, to weź Dzieci z dworca ZOO albo Requiem dla snu.
Ten film niestety (a może na szczęście) nie miał być o tym. Jeśli tak trudno jest Tobie odczytać zamiary reżysera, scenarzysty... One szły w innym kierunku... z pożytkiem dla filmu... a szkodą dla Ciebie
"Chociaż z drógiej strony nawet przytoczona w filmie dilerka i zażywanie marichuany i kokainy nie wygląda w rzeczywistości tak łagodnie jak to pokazano w filmie."
Phi, znawca się znalazł.
"Krótko: brak w nim negatywnych skutków zarzywania i dilerki narkotyków. I tu może rzeczywiście przytoczony przykład z "centralnego" jest błędny."
Oj, co za głupoty. Naprawdę z narkomanem miałeś chyba tylko do czynienia na dworcu, ewentualnie w jakimś szkolnym umoralniającym dokumencie. Zawsze drugsy zostawiają negatywne skutki, ale zważywszy na to, co podawali sobie bohaterowie i jak krótko żyli nie dało się po prostu pokazać "negatywnych skutków". Przerażające samo w sobie jest to, że takie dzieciaki w ogóle coś sobie zapodają, czy handlują tym gównem na szeroką skalę.
"Zgodzę się, że mój argument był trochę naciągany. Ale w nowej wersji jest aktualny i mogę go obronić."
BUUUHHHHAAAAAAAHHHHHAAAAAAHHHAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!
łatwo zmiażdżyć Twoje argumenty - to nie dzieje sie w Polsce, Europie, Ameryce, tylko w Mieście Boga - najbiedniejszej dzielnicy Rio de Janeiro!! Nie możesz przykładać tego samego wzorca!
To nie jest film o skutkach zażywania narkotyków, tylko o tym jak żyją ludzie na obrzeżach wielkiego brazylijskiego miasta. Widzę, że w ogóle nie skumałeś o co chodzi.
Powiedz mi jak film oparty na faktach może być naciągany i nierealny???????????
To że film jest na faktach nie znaczy że nie może być naciągany, np. Taki śmieszny Hostel bazował na realnym procederze który odbywał się w Tajlandii... Żeby nie było, jak dla mnie film "Miasto Boga" jest arcydziełem, po prostu polemizuję z Twoją uogólniającą tezą...
Nie oglądałam hostelu, ale z tego co mi się wydaję to jest to horror, a one zazwyczaj są nierealne w końcu wywodzą się z epoki romantyzmu zjawy itp, a to jest dramat, z resztą poniżej już ktoś wyjaśnił. I nawet jesli znalazłabyś milion innych naciąganych filmów to nie znaczy, że ten jest.
Po pierwsze: film jest ekranizacją wspomień Paolo Linsa, który wychował się w "Mieście Boga" i zapewne zna lepiej realia swoich rodzinnych stron niż jakiś widz z drugiego końca świata. Na tej samej zasadzie mieszkaniec bogatej dzielnicy Londynu mógłby zjechać "Pitbulla" za brak autentyzmu - bo przecież policjanci nie przeklinaja i nie gadają ze zbujami (dokument o konstablu Harrym nie kłamie).
Po drugie: obwieszeni łańcuchami i uśmiechnięci byli dilerzy - myślę, że polskich handlarzy też stać na złoto a jak zarobią to pewnie się i uśmiechają. Jakby u nas istniała dzielnica bez jednego policjanta i z połową mieszkańców w roli klientów uśmiechaliby się pewnie jeszcze szerzej. A strzelaniny przedstawione w tym filmie w zestawieniu z typowym hollywodzkim filmem gangsterskim były megarealistyczne.
Po trzecie: film nie jest o narkomanii ani o wewnętrznym dramacie kogoś kto musiał zabić drugiego człowieka, tylko o dorastaniu i życiu w pewnym egzotycznym, dla wiekszości widzów z całego świata, miejscu. Nie ma potrzeby wgłębiania się w mechanizm uzależnienia i związanych z tym konsekwencji bo nie o tym jest ten film. Historia Thiago - chłopaka z bogatego domu, który przystał do handlarzy by móc ćpać, w efekcie czego został zastrzelony wystarcza aż nadto. Ogólny moral - łobuz w Brazyli żyje szybko i krótko, dobry człowiek nawet ze slamsów potrafi wyjść na prostą jest jasny i czytelny, bez zbednego, tandetnego moralizatorstwa rodem z ckliwego hollywood.
Po czwarte: najwidoczniej tak wygląda życie w brazylijskich (i z pewnością nie tylko) dzielnicach biedoty - dzieci zakładają gangi i mordują bez mrugnięcia okiem. W afryce funkcjonują całe armie złożone z dzieci i to już z kilkulatków. Jest to przerażające i surrealistyczne jednakże jest faktem, z którym nie można polemizować ani poddawać w wątpliwość.
Film może się nie podobać - rzecz gustu. Przedstawiona historia może nie wzbudzać zainteresowania. Subiektywna ocena filmu może być najniższą z możliwych - każdy ma do tego prawo. Ale zarzucanie "Miastu Boga" przekłamań i nierealizmu bo ktoś ma inne wyobrażenie o rzeczywistości, którą widział tylko w krytykowanym obrazie, jest absurdalne i nedorzeczne.
czarny77-w pełni się z Tobą zgadzam! dzięki, że napisałeś to za mnie;) jak przeczytałam, co ludzie mieli tutaj do powiedzenia, też chciałam włączyć się w dyskusję, a tak już nie muszę, heh
@Czarny 77
Ładnie napisane - logicznie, precyzyjnie, celnie. Nic dodać, nic ująć. :)
""Ale zarzucanie "Miastu Boga" przekłamań i nierealizmu bo ktoś ma inne wyobrażenie o rzeczywistości, którą widział tylko w krytykowanym obrazie, jest absurdalne i nedorzeczne.""
lerze \m/
"Film ten jest na tyle przekłamany, że to wszystko wygląda jak pif paf trata ta ta, bawimy się w policjantów i złodziei. A gdzie tu prawdziwe tragedie ludzi. Zabić człowieka to zabić samego siebie, zabieć swoje człowieczeństwo, zabić uczucia, zabić marzenie, zabić myśli, zabić nadzieje. A tu pif paf i idę sobie kupić zegarek.I jeszcze te dzieci... "
Ale zrozum ze to jest zupelnie inny swiat... To sa brazylijskie slumsy, kraj trawiony przez korupcje, w takich warunkach ksztaltuje sie inna swiadomosc, zupelnie oddmienna od tej naszej. Moze
Polska nie jest krajem idealnym, ale na tyle sprawiedliwym i demokratycznym, ze nie musisz zabijac zeby sie wybic i dorobic...
mozna to zrobic w inny sposob...
Oj Kitan Kitan
tam jest inna rzeczywistość niż u nas, tam ludzie nie są wychowywani w przeświadczeniu, że zabijanie to coś złego...
pomyśl o Indiach, gdzie zabicie krowy to świętokractwo i tam ludzi linczują za takie coś, a wyrzuty sumienia są pewnie cholernie duże, a u nas zabijanie bydła to codzienność %-).
przykład może zbyt drastyczny, ale wszystko zależy od sposobu wychowania i pojmowania rzeczywistośći
nie myśl, że wszyscy myslą tak jak ty i tak odbierają świat
Narkotyki, morderstwa, przemoc, napady, wymuszenia, gwałty... itd.
No dobra same narkotyki. Miał ktoś z nimi do czynienia? A rozboje? Ktoś widział prawdziwy napad z bronią w ręku? Albo uczestniczył? Morderstwo. Widział ktoś jak się morduje człowieka? A może nawet kilku ludzi?
Narkotyki - miałem do czynienia, temat zamknięty
Napad z bronią w ręku - jeśli nóż jest bronią to byłem świadkiem
Morderstwa nie widziałem ale widziałem usiłowanie
Realia są w sumie podobne, z tym ze u Nas ciężej o pistolety
a na filmie nie widziałem by ktoś brał heroinę a głównie odbiorcy tego narkotyku sa na centralnym dworcu
Nie wiem jak mozna porownywac narkomana zyjącego na centralnym, ćpajacego herę lub kompot, ktory czasem zawinie jakiejs babci torebke dla wiekszego przypalu lub przejedzie sie autobusem bez biletu czy ukradnie cos czasem ze sklepu, przespi sie tez na klatce schodowej albo piwnicy, ktory praktycznie cale zycie byl bez pieniedzy, a jesli juz mial, to wydal na narkotyki. Jest to bynajmniej dziwne bardzo porownanie do zupelnie innych realiow jakie wydarzyly sie na przedmiesciach Rio, w prawdziwym gettcie, gdzie glownym narkotykiem jest tu marihuana i kokaina. Do tego ci ludzie byli dilerami, zyli z napadow, kradzieży, napadali na banki, domy, ludzi itp, wiec raczej bylo ich stac na obnoszenie sie w zlocie i kupowaniu sobie duzej ilosci broni, jakiegos samochodu, chodzeniu do domow publicznych.
I nie wiem do jakiej kwestii odniesione a te slowa: "Miał ktoś z nimi do czynienia? A rozboje? Ktoś widział prawdziwy napad z bronią w ręku? Albo uczestniczył? Morderstwo. Widział ktoś jak się morduje człowieka? A może nawet kilku ludzi?". Nie wiem zupelnie jakie znaczenie ma to w bardzo czystym realiźmie tego filmu. Ja tu nie widze spornych aluzji do tego czy ktos widzial czy nie widzial. Prawda jest taka, ze rzeczywistosc getta byla perfekcyjnie ukazana i to raczej nie powinno byc podwazane.
"A gdzie tu prawdziwe tragedie ludzi. Zabić człowieka to zabić samego siebie, zabieć swoje człowieczeństwo, zabić uczucia, zabić marzenie, zabić myśli, zabić nadzieje. A tu pif paf i idę sobie kupić zegarek.I jeszcze te dzieci..."
Tragedią tych ludzi bylo wlasnie to, ze zabijali od dziecka. Morderstwa, rozboje, napady, gwalty, kradzieze, to bylo na porzadku dziennym od zawsze i takim samym instynktem kierowali sie od dziecka ci ludzie. Zabic bylo dla nich bardzo latwa sprawa jak odebrenie dziecku zabawki. Jest mnóstwo scen ukazujacych ten dramat, ale najostrzejsza scena jest chyba ujecie, kiedy dwóch bardzo malych chlopaczkow stoi pod sciana i jeden z nich ma zaraz byc zabity, a drugi dla zabawy postrzelony w stope. Scena ta ukazuje jak bardzo kruche jest zycie w takim gettcie, jednego dnia ktos zyje na drugi dzien juz moze zginac, nawet dla najzwyklejszej zabawy.
"Do mnie wogóle nie dociera ten obraz. Jest doszczętnie pozbawiony pewnej ważnaj składowej. Brakuje mu czegoś. To coś to ludzkie uczucia i odczucia. Brakuje mu tła, na którym wszystko wygląda wyraźnie i realnie.
Bez tła zlewa się w jedną papkę ehh..."
Ludzkie uczucia i odczucia? Ironia jest taka, iż w tamtym swiecie nie ma zadnych uczuc i odczuc, dlatego tym samym nie doszukasz sie tego w tym filmie, poniewaz to nie jest jakis banalny kryminal z pozytywnym zakonczeniem.
Za to w twojej wypowiedzi brak obiektywnego wytlumaczenie sie, wiecej jest tu subiektywnych odczuc, a szkoda.
Ja daję 9/10 :)
W pełni się z Tobą zgadzam Panie Emze, scena o której wspomniałeś rzeczywiście jest najbardziej przerażająca. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że akurat to zdarzenie to wymysł scenarzystów, a nie autentyczna hisoria...
Scena z postrzeleniem (końcówka fragmentu z linku 1-szego i początek z linku 2-giego)
http://pl.youtube.com/watch?v=shiVrSA9BEQ
http://pl.youtube.com/watch?v=_io_b1hssLQ&feature=relate...
jak dobrze pamiętam w 2007 roku tv podawała info o pacyfikacji przez policje slamsów w Rio w wyniku czego znigeło kilkanaście osób ...a wojny gangów to oczywiście powód tej pacyfikacji , i to są realia stary
narkotyki hhh ... wiesz kokaina to taka sprawa że można dobrze wyglądać i śmiać się , a mieć pod "sufitem " totalny bajzel ... nawet ostre halucynogeny nie niszcza tak psychy jak koka ...
Myśle że za bardzo nie wiesz o czym piszesz , a tak na siłe silisz się na elokwencje i smak estetyczny ... aby sobie tak poklepać w klawisze
Byłeś w Rio, bo moja mama była, i jak mi opowiadała jak wygląda Rio to byłam przerażona. Piękane miasto itd, ale radze nie wychodzić z jakąkolwiek większą sumą pieniędzy i bez broni przy sobie, straćmy złudzenia tak jest do dzisaj. Mój wujek 11 lat pracował w Rio, jak go okradali, a zdarzyło się to kilkakrotnie to puścili go w samych skarpetkach, a zdarzało się ze były to dzieci!!!. I jeszcze jedno, to inna kultura, inny kraj, a pozatym tekst na samym końcu filmu" FILM OPARTY NA HISTORII AUTENTYCZNEJ" . Możesz mi wierzyć lub nie, ja na tym nic nie zyskuje i nic nie trace, ale nie twierdz ze tak byc nie moze skoro nigdy w zyciu nie zaznałes realnych wrażeń,a lbo chociażby nie oglądałeś zdjęć z tamtego miejsca.
Myślę, że wiem o co Ci chodzi, choc niekoniecznie uważam to za mankament filmu.
Mi osobiście do dopełnienia autentyczności tego obrazu, brakowało scen, w których te dzieci wracają do domów, rozmawiają , bądź nie, z rodzicami, kładą się spac, poprostu przezywają swoją dziecięcą codziennośc. Nie muszą to byc sielankowe obrazy, z pewnością w tych warunkach daleko od sielanki, była tam jednak jedna scena sugerujaca, że nie wszystko jest takie przewrócone do góry nogami, mianowicie jeden z chłopców wychodząc woła
"mamo idę z kolegami...", zwykły zwrot, jaki miliony matek słyszy codziennie od swoich dzieci, świadczący jednak o tym, że ci mali mordercy , w domu mogli zamieniac się w kilkuletnie dzieciaki swoich mam, miec marzenia i takie tam swoje dziecięce sprawy...
Historia przedstawiona przez narratora, z pewnością prawdziwa, jest moim zdaniem zubożała o informacje, których tenże poprostu nie posiadał, gdyż nie był ich swiadkiem. Przedstawione zostało życie dzieci ulicy, i tam też rozgrywa się cała akcja. Wiemy nieco o rodzicach głównego bohatera, widzieliśmy wnętrze jego domu, itd. i to wszystko.
Oglądając ten film, miałam wrażenie, że ogladam grę komputerową, w której wciąż zza rogu wyskakuje bandyta i trzeba byc gotowym do strzału, fabuły niewiele, same obrazy...
Mimo to uważam, że jest to raczej zaletą filmu niż wadą. Gdyby wszystko było dopowiedziane mielibyśmy kolejny przykry reportaż o biednych dzieciach z patologicznych rodzin. Historia jak ich wiele, można zobaczyc codziennie w programach typu "Uwaga". Tymczasem mamy intrygującą, pobudzającą wyobraźnię, sentencję pięknych obrazów i zwięzłych komentarzy, bez ckliwych scen do płakania, poprostu samo życie, a życ trzeba, nawet w takich warunkach..
"Historia przedstawiona przez narratora, z pewnością prawdziwa, jest moim zdaniem zubożała o informacje, których tenże poprostu nie posiadał, gdyż nie był ich swiadkiem. Przedstawione zostało życie dzieci ulicy, i tam też rozgrywa się cała akcja. Wiemy nieco o rodzicach głównego bohatera, widzieliśmy wnętrze jego domu, itd. i to wszystko.
Oglądając ten film, miałam wrażenie, że ogladam grę komputerową, w której wciąż zza rogu wyskakuje bandyta i trzeba byc gotowym do strzału, fabuły niewiele, same obrazy...
Mimo to uważam, że jest to raczej zaletą filmu niż wadą. Gdyby wszystko było dopowiedziane mielibyśmy kolejny przykry reportaż o biednych dzieciach z patologicznych rodzin. Historia jak ich wiele, można zobaczyc codziennie w programach typu "Uwaga". Tymczasem mamy intrygującą, pobudzającą wyobraźnię, sentencję pięknych obrazów i zwięzłych komentarzy, bez ckliwych scen do płakania, poprostu samo życie, a życ trzeba, nawet w takich warunkach.."
Ten brak mozna łatwo wytłumaczyc- sama ksiazka na podstawie której film powstał to nie zadna opowiesc o głownym bohaterze który chce zostac fotografem- tak ksiazka jak i film ma bohatera zbiorowego, tylko Mały Ze i Benne byli postaciami realnymi reszta to wynik pracy Paolo Linsa w czasie kilkuletnich badan nad przestepczoscia w Rio de Janeiro... Dosc powiedziec ze w ksiazce pojawia sie przynajmniej kilkadziesiat równorzednych watków i od groma zarysowanych postaci ..
Co do realiów zycia w Miescie Boga to o ile przyjac ze w ksiazce sa one wiernie przedstawione to moim zdaniem film jest realistyczny...
Jedya rzecz ktora mnie naprawde intryguje to fakt ze nawet w filmie czas jakby zatrzymał sie w miejscu -ilelat na pozatku filmu ma głowny bohater -pewnie gdzies z 6-8 a pod koniec nie osiagnała nawet 18 co jest dosc dziwne patrzac ze akcja filmu objela około 15-20 lat Nie mówie juz o tym ze aktor odgrywajacy głowna role Douglos Silva ma lat 14-15....
Nie zmienia to faktu ze z czystym sercem wystawiłem temu filmowi 10 bo ogladałem go z 3 czy 4 razy (srednio raz na rok) i za kazdym obejrzeniem wydaje mi sie on lepszy.. Szczerze mówiac nie widziałem lepiej opowiedzianego i zmontowanego filmu nawet sensacyjnego ( moze jest kilka na zblizonym poziomie jak Heat czy Chłopcy z Ferajny ) a fakt ze autor zdjec nie otrzymał za ten film Oscara to kolejny dowód na to ze Akademia ma w głebokim powazaniu nieangielkojezyczne produkcje...
Sorry spojrzałem nie na tego aktora co trzeba (oczywiscie chodziło mi Alexandra Rodriguesa) teraz wiek mi sie mniej wiecej zgadza...
Obejrzałem film po raz 2 i widzę że wrażenie jakie wywarł za 1 razem byłem ostro przesadzone... Film jest jak najbardziej dobry, ale arcydziełem nazwać go nie można... Momentami aktorzy sztuczni są do granic wytrzymałości:/ Ale film ogląda sie w sumie dość dobrze...Na 7-8 zasługuje moim zdaniem...
W filmie jest dużo prawdy.. oglądałem go bardzo dawno temu i na prawdę mnie poruszył. Nie będę opisywał tu swoich przeżyć, ale skomentuje osoby które uważają ten film za "nudy" "banał"...idioci..
Barnaba, a można nazwać arcydziełem "Yyyrek, kosmiczna nominacja", "Hostel 2" i "American Pie 6". Walnij się w mózg, trollu.
Brazylia to nie Polska, tak tam rzeczywiscie jest, jak nie wierzysz to pojedz i sie przekonaj!
dobry czlowieku, zalozycielu tematu. Film nakrecony jest w ten sposob, ze owszem, ilustruje niektore wydarzenia w "lekki" sposob (vide zabojstwo straznika banku), jednak nie traktuje wojny gangow jako pif paf. Smiesznosc niektorych scen odzwierciedla podejscie obywateli slumsow do zabijania i kradziezy- to sa ich realia, jest do dla nich norma. Dla nas, ludzi myjacych pupe w cieplej wodzie, jest to niewyobrazalne- jednak takie rzeczy maja miejsce.
Miasto Boga jest o tyle ciekawym filmem, ze nie podano go w formie nudnej, reporterskiej papki; przyjemny w odbiorze ze wzgledu na brak nieustannej powagi i rowniez z tego wzgledu, iz kazdy bohater przedstawiony jest w innym swietle- co pomaga subiektywnie ocenic kazdego z nich.
Heh uważam film za arcydzieło - jak każdy film, który opowiada ciekawą historię w taki sposób że można oglądać go kilkadziesiąt razy, który zostaje w pamięci(o Avatarze zapomniałem po wyjściu z kina). Jeśli chodzi o realia - to byłem świadkiem i uczestnikiem(niestety) kradzieży, rozbojów zażywania narkotyków i wcale nie trzeba jechać do Rio żeby to obejrzeć - wystarczy odwiedzić takie dzielnice w polskich miastach - a w każdym chyba jest taka dzielnica, albo nawet kilka dzielnic, gdzie takie rzeczy mają mają miejsce. Prawda jest taka że dążymy do takiego modelu społeczeństwa w którym tylko część będzie dobrze usytuowana, a większość biedna żyjąca poniżej ustalonego( nie wiadomo w jaki sposób zresztą) poziomu życia. Każdy kto prowadzi jakąś działalność nie prowadzi jej po to żeby pracownicy mieli dobrze tylko jej założyciel - to przecież normalnie, a wielkość bezrobocia powoduje że masz wybór pracować za psi grosz, albo nie pracować wcale. Nawet takie zawody jak lekarz czy prawnik nie dają gwarancji na wysoki status majątkowy, bo nawet najlepiej rokujący młody lekarz także musi walczyć z innymi - już obecnymi lekarzami, którzy poprzez swoje stanowiska blokują awans młodszych. Każdy kto pojedzie na karnawał - niech uważa CO I GDZIE ZWIEDZA:) Co do polowań na ludzi w Rio to także jest film o takim oddziale policji brazylijskiej coś z Czaszkami ale nie pamiętam tytułu, nie jest tak ciekawy jak Miasto Boga - ale sceneria i zachowania tej dzielnicy są takie same
Do założyciela tematu:
Przykro mi, ale ktoś musi Ci to powiedzieć. Właśnie spędziłam kilka minut na przeczytaniu kilku Twoich komentarzy odnośnie innych filmów i stwierdzam jednoznacznie - Twój iloraz inteligencji jest bardzo niski. Nigdy nie zrozumiesz wielu filmów. Robisz z siebie pośmiewisko, pisząc tego typu komentarze. Daruj je sobie i pogódź się z czekającą Cię egzystencją człowieka miernego intelektualnie. Podziwiam wszystkich tutaj piszących, inteligentnych ludzi, którzy mieli na tyle cierpliwości i dobrej woli, aby starać się wytłumaczyć osobnikowi o co chodziło w filmie.
,,No dobra same narkotyki. Miał ktoś z nimi do czynienia? A rozboje? Ktoś widział prawdziwy napad z bronią w ręku? Albo uczestniczył? Morderstwo. Widział ktoś jak się morduje człowieka? A może nawet kilku ludzi?"
Nie jestem znawcą, ale ludzie, którzy niestety widzą/widzieli takie rzeczy raczej nie siedzą sobie spokojnie w Internecie, na Filmwebie, pisząc recenzje, ale może się mylę...
"Zabić człowieka to zabić samego siebie, zabieć swoje człowieczeństwo, zabić uczucia, zabić marzenie, zabić myśli, zabić nadzieje."
Co za bzdura. Wierzysz w to, bo jesteś tak nauczony. Zabić człowieka to pestka. Sam zabiłbym kogoś, kto by np. zgwałcił moją matkę albo coś w w tym stylu. Zero litości dla ścierwa.
A ja się zgadzam co do braku "pewnej ważnej składowej". Do mnie film nie dotarł. Mną jakoś "tragedia" tych ludzi ani nie wstrząsnęła ani nawet nie poruszyła. Miał być obraz miasta gdzie małe dziecko nie ma wyboru i zanim dorośnie aby podjąć decyzję o swoim życiu, środowisko decyduje za niego pozostawiając jeno jedną ścieżkę. Ale jak dla mnie nie wyszło. Naciągany, to dobre określenie dla tego filmu opartego wszak na "prawdziwych" faktach (czyli nie na tych nieprawdziwych). Lipa.
Człowieku, co ty napisałeś.. Ograniczasz swoje myślenie do określonych schematów i stereotypów które wtłoczyło ci społeczeństwo, zamiast samemu pomyśleć i zastanowić się jak żyją ludzie w kompletnej biedocie i bez perspektyw.. Gdzie dzieciaki z łatwością sięgają po broń bo tak zostały nauczone przez otoczenie i nie myślą nad tym, czy to jest moralne czy nie. Gdzie na porządku dziennym są przemoc, narkotyki, prostytucja, korupcja. I taki widzi człowiek świat od najmłodszych lat. Czy gdybyś był takim człowiekiem rozmyślałbyś pięknie i humanitarnie o tym że 'Zabić człowieka to zabić samego siebie, zabieć swoje człowieczeństwo, zabić uczucia, zabić marzenie, zabić myśli, zabić nadzieje'? Nie sądzę. Oceniasz przez pryzmat tego czego zostałeś wyuczony i co ci się wydaje i myślisz, że świat się na tym kończy.
Swoją drogą film bardzo dobry, surowy i bez zbędnego patosu. Z pewnością do niego kiedyś powrócę.