Momentami naprawdę niezły bo sporo trupów, zwłaszcza jedna scena gdzie pokazano dobrą jatkę. Niestety są też momenty nudniejsze. Amerykanie mogli by swojom wersje zrobić żeby wystompiło kilku znanych aktorow np. Segall, czy Dolph Lundgren i jakis młody zabijaka to wtedy bym nawet 10 dał.
Czyli według ciebie ilość trupów jest wyznacznikiem jakości filmu? A amerykańskiej wersji Miasta Boga nie chciałbym zobaczyć nigdy.