Kiedy Seth sie przelamywal, stojac na szczycie.. Wsluchajcie sie w slowa...
Nie jestem osoba wierzaca.. Malo tego.. Niedawno zerwalem ostatecznie z Kosciolem i jego tradycjami.. Przez "niedawno" rozumiem niespelna tydzien.. Mam nawyk wracania do filmow, ktore cos wnosza do mojego zycia. Jednym z nich jest wlasnie City of Angels.. Ten moment, gdzie slychac POLSKA modlitwe w tak kultowym filmie <nigdy wczesniej nie zwrocilem na to uwagi> wywowal u mnie dziwny strach i emocje..
Z innej beczki.. Co ten film wnosi do zycia? Ano to, ze czlowiek tak czesto staje sie otepialy na zycie, ze nie jest w stanie czerpac juz przyjemnosci z rzeczy tak przyziemnych jak smak, dotyk, wech.. Osobiscie na swiezo po jego obejrzeniu odczuwam xxxkrotnie intensywniej wszystkie zmysly.. Patrzac przez okno widze te same drzewa, ale jednak inne.. Przechodzac przez drzwi, przejezdzam dlonia po drewnie czujac jego chlodna gladkosc..
Pozdrawiam prawdziwych fanow, prawdziwych filmow!
tez zauwzylem:) mysle ze to zreczny chwyt amerykanow zeby w decydujacym momencie uslyszeli modlitwe ktorej nie rozumieja:) a brzmi dobrze:)
muzyke do filmu robil Johnny Rzeznik. mysle ze poprostu chcial taki maly akcent wrzucic i przypomniec wszystkim ze jest Polakiem;)
Zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem.. Poza tym, ta scena była piękna.. przejmująca :)
Wlasnie mnie tez zaskoczyly slowa modlitwy w jezyku polskim podczes tego filmu, nie dalo sie przeoczyc tego momentu. Slowa zdrowas maryjo.... w tym momencie ukazane byla w wielkiej grozie, napawaly przerazeniem sluchacza ( i spelnily swoja role) to bylo celowy trik wiec nie masz sie czego obawiac. We mnie film obudzil wiele pozytywnych emocji ktore dotychczas pozostawaly gdzies tam daleko niezauwazone, Pozdrawiam rowniez zainteresowanych kinem.
Epizod z polską modlitwą w tle niesamowicie mnie zaskoczył, gdyż jest to dość kultowy film. Jednak wtedy poczułam się dziwnie przestraszona, ten moment był dosyć groźny, można rzec przerażający. Jednak pasował do tej chwili i dzięki temu można było poczuć jak kluczowe było postanowienie naszego anioła.
Jeżeli chodzi o film to uświadomił mi bardzo ważną rzecz, a mianowicie to jakim wielkim darem jest to, iż potrafimy odczuwać. Żaden z nas chyba głębiej nie zastanawia się nad tym ile radości mogą dawać rzeczy tak istotne jak dotyk, smak czy węch. Jednego jestem pewna, od tej pory będę czerpać przyjemność z każdego dotyku, będę starała się czuć woń każdej napotkanej rzeczy i smak każdej potrawy. Myślę że trzeba nauczyć się czerpać przyjemność właśnie z takich błahych rzeczy, a będziemy szczęśliwymi ludźmi. A teraz dobranoc, kładę się spać w miękką, chłodną pościel, która pachnie lawendą...