Wynudziłam się przednie. Słodkie to-to i ckliwe obrzydliwie. Po za tym - nudne. I ten Nicholas Cage, który ma przez cały film rozchylone usta... Jedyną rzeczą, która mi się w tym filmie podoba, to piosenka, która leci podczas napisów. Przepiękny utwór Alanis Morissette, jedna z najlepszych piosenek, które kiedykolwiek powstały. Warto przemęczyć się całe "Miasto aniołów", by to usłyszeć.