Tego jeszcze nie było...A gdzie Ci piękni faceci (niektórzy czarnoskórzy!) mają schowane skrzydełka? Doprawdy wiele można temu filmowi zarzucić. Brakuje w nim przede wszystkim jakiegoś ogólnego polotu. Aha! Najważniejsze! A czy te anioły w prochowcach nie powinny się czasem uśmiechać?... Może i celem reżysera było, że anioły śmierci mają być beznamiętne, ale skoro juz takie mają być, to z jakiej racji ten beznamiętny Nicholas Cage (bo on chyba jest tam najbardziej bez wyrazu..) jest w stanie się zakochać?.... Coś tu jest troche bez sensu....