Szkoda, że nie został zbyt docenionym filmem. Nicolas Cage i Meg Ryan stworzyli wprost idealną parę ekranową - Cage aż tak dobrze nie zagrał, ale nadrabia to niesamowicie widowiskowymi scenami, kiedy to skacze z dachu jednego wieżowca, gdy w tle słychać polską modlitwę "Zdrowaś Maryjo...". Dennis Franz jako Nathaniel Messinger wypada aktorsko bardziej błyskotliwie od głównego bohatera. No i te widoki na jezioro Tahoe czy plażę Malibu w Los Angeles - lata dziewięćdziesiąte to ostatnia udana dekada w dziejach ogólnoświatowej kinematografii. 8/10