Typowy amerykański remake nieanglojęzycznego filmu. Niemieckie "Niebo nad Berlinem" nie było arcydziełem, ale posiadało aspiracje na coś większego. Historia jednostki była jedynie punktem wyjściowym do opowiedzenia czegoś więcej. Przypadkowo oglądani przez "aniołów" ludzie mieli różnorakie problemy typowe dla każdego z nas. Tymczasem w "Mieście aniołów" usunięto wszystkie egzystencjalne i filozoficzne rozterki na rzecz kolejnej marnej historyjki romantycznej. Za równo historia jak i bohaterowie wraz z ich wzajemnymi relacjami są pełne sprzeczności. Decyzje podejmowane przez bohaterów praktycznie nie są umotywowane psychologicznie. Wszystkie działania są motywowane tak zwaną miłością od pierwszego wejrzenia.