nie wiem jakoś dla mnie to przeciętniacha ten film. Nic w nim odkrywczego, nic co mnie chwyciło za serce. jakoś nie podzielam zdania mojej przejaciółki. A ja naprawde łatwo sie wzruszma nawet na reklamach jak są milusie potrafie. wiec nie wiem jakaś znieczulica mnie dopadła?!
hehehe chyba cierpię na to samo co Ty, obejrzałam tego gniota po wysłuchaniu ohów i ahów moich koleżanek (w tym pani po filmoznawstwie) i jestem kompletnie zdegustowana
ale cóż trzeba przyznać, że ja i romantyzm tego typu zawsze mijamy się szerokim łukiem
fakt, pomysł był niezły ale niestety... i do tego ten debilny wyraz twarzy Caga... brrrr