UWAGA SPOILERY!Film Afflecka to kolejna odsłona znanej nam wszystkim opowieści o przyzwoitym przestępcy pragnącym zerwać z dotychczasowym życiem i zacząć nowe z ukochaną kobietą u boku. Porównanie z filmem Michaela Manna nasuwają sie już od pierwszych scen. Wszakże mamy tu ekipę napadającą na banki i konwoje, oraz zaciskającą się pętlę policyjnej obławy. Tyle że w ogóle się tego nie czuje. Policjanci (w tym agent FBI) wydają się być kompletnymi amatorami. Kiedy już namierzają całą ekipę, cykają im kilka fotek i tak mocno za nimi chodzą, tak pieczołowicie mają ich na oku że nasi dzielni bandyci bez żadnego problemu napadają na konwój pieniężny i po skasowaniu kilku radiowozów urywają się psom. Można by pomyśleć że po tej wpadce, policjanci pójdą po rozum do głowy i będą pilnować Afflecka i spółki 24h na dobę, ale nie! W finale ekipa znowu robi skok i policjanci nic by o tym nie wiedzieli gdyby jeden z nich nie przycisną narkomanki. Trzeba tu podkreślić że banda swobodnie wozi się po dzielni i ani myśli wspomnieć coś o zgubieniu ogona a to dlatego że policja nie wpada na pomysł aby takowego przydzielić. Wielce to wszystko profesjonalne.
Wielkim minusem filmu jest obsada. Z Afflecka taki gangster jak z Ala Pacino dwumetrowy blondyn o niebieskich oczach. Ben choruje na chroniczny brak charyzmy i umiejętności aktorskich. Człowiek mogły mieć nadzieję że po drugiej stronie barykady pojawi się ktoś interesujący ale policjanci też są kompletnie nijacy: jeden oczywiście pochodzi z dzielni ale zdradził ziomków i teraz jest dla nich szczurem, drugi jest agentem FBI i to wszystko. Aktorzy którzy ich grają po prostu są i nic więcej. Do plusów można zaliczyć kreacje Rennera i Postlethwaite'a( bardzo fajny akcent).
Kolejny minus to przewidywalność fabuły. Kiedy tylko po raz pierwszy widzimy na ekranie Rennera i to jak zachowuje się grana przez niego postać to już wiemy że żywy to końca nie dotrwa.Kiedy Afflleck zaczyna chodzić za kierowniczką banku to już wiadomo że się zakocha i zaraz zacznie pieprzyć coś o zmianie stylu życia.Muszę jednak przyznać ze jedna rzecz mnie zaskoczyła. Patent z lodowiskiem na końcu był rzeczywiście porażający, szkoda że pasował do nastroju filmu jak pięść do nosa.
Nie mam zastrzeżeń co do strony technicznej filmu, strzelaniny są porządnie zainscenizowane, zdjęcia, montaż, dźwięk wszystko na dobrym poziomie. Na koniec rada dla Pana Afflecka, widać że ma potencjał jako reżyser ale niech nie obsadza siebie w swoich filmach, pisanie scenariuszy też niech pozostawi innym a wtedy jego następny film z pewnością będzie godny uwagi.
wreszcie ktoś kto nie ma klapek na oczach, film jest mocno przeciętny nie wiem skąd te wszystkie ochy i achy na filmwebie.
również od poczatku nasowal mi sie obraz kultowej goraczki i tez dostrzegam podobne bledy co bagrov
ale najbardziej dotkliwa porazka (scena) to jak sie po strzelaninie przebrali spowrotem za gliniarzy stoja za sciana i jak by nigdy nic sa razem z dowodca ktory prowadzi reszte psow za soba.troche a nawet bardzo troche nie realistyczne heheh po za tym film sie fajnie ogladalo