Niezbyt mi się podobało, przede wszystkim główny bohater zagarny bardzo nijako, co za
durnota z tym romantycznym wątkiem- tu z jednej strony taki z niego twardziel, robi banki,
strzela do ludzi a tu opowiada dziewczynie pół swojego życia , siedzą sobie na trawce,
gwarzą- tak durne, tak nierealne tak się kupy nie trzyma, że dla mnie bardzo zaniża ocenę.
Gdyby dać spokój z tą melodramą a postawić na czystą rozrywkę i zamiast tego łzawego
romansu gość ją po prostu ostro pukał , wyszłoby o wiele wiarygodniej ;p
Dalej, wątek 'ja już nie chce tego robić' dla mnie tak zgrany, że aż do znudzenia, a co więcej
tutaj też mało przekonujący, tyle jej nagadał, jak to sie zmieniać zamierza, a pod koniec i tak
idzie kraść i to kierujac sie znów jakimiś durnymi i nieprzekonujacymi motywami. Bo ten
staruch mu kazał? Pod koniec bardzo dobrze widać jak łatwo mógł sie z nim rozprawić. Od
razu.
Jednym słowem bezsens. Film jest nierówny i tak też mi się go oglądało. Jedyny jak dla
mnie bardzo dobry fragment to ich ostatni skok na końcu od momentu kiedy patrzy przez
okno a tam roi się od gliniarzy.
Takie jakieś 6 jak dla mnie...
Ehhh kevin chyba przesadzasz w tak niskim odbiorze tego filmu, mocne, rzetelne, dopracowane w szczegółach, film trzyma równe tępo, historia opowiedziana jest bezbłędnie pomimo swojego długiego czasu trwania, świetne aktorstwo nawet Bena. dam 9/10
problemem Douga było jego pochodzenie, był z Charlestown, nie mogł sie ot tak z tamtad wyrwac, nalezał do tamtego swiata, na poczatku filmu z reszta mowia o tym i pozniej ten jego kumpel mu mowi ze jest taki sam jak oni, wychowany na tych samych zasadach itp
a ze tak łatwo mogł opowiadac swojej dziewczynie o swojej matce: no coz moze potrzebował sie wygadac, kazdy tego potrzebuje, watek miłosny nie był taki nachalny wiec według mnie było ok
łatwo się rozprawił z Kwiaciarzem: bo nie miał co ryzykowac, byl zdesperowany, stracił przyjaciół, wcześniej przecież nikogo nie zabił wiec nic dziwnego ze dopiero po TAKIEJ akcji w której stracił swoich bliskich zdobył się na to by pójść i zabić faceta który nie dawał mu spokoju
film bardzo dobry, trzyma w napięciu, no i brawa dla Bena, wg mnie jest lepszym reżyserem niz aktorem ale w tym filmie wszystko dobrze grało, wiec ode mnie film jak na swój gatunek rewelacja, daje mu 9:DDD
zgadzam sie z kevinem, dzielo jest troche niespojne. po 1h ogladania mialem ochote wylaczyc gdyz wydawal sie na film z gatunku "przerost formy nad trescia" i kojarzyl mi sie ze slaba podrobka angielskiego filmu o gangsterskich osiedlach. NIby "kozacy" z bostonu a jednak gl bohater w melancholie ciagle uderza.. druga czesc filmu juz ciekawsza i bardziej dynamiczna co podnosi ocene w moich oczach. pomysl na film ciekawy jednak realizacja przecietna.. brak ciekawej sciezki dzwiekowej jezeli wogole takowa w tym filmie sie pojawila, gra aktorska i zdjecia bardzo przecieta. 6/10