zmęczył mnie bardzo... ostatecznie obejrzałem do końca, tylko że czułem jakieś dziwne poirytowanie, mopże przez te bezustanne francuskie krzyki... :P ale wiesz, to tylko moje zdanie ;)
Ja nastawiałam się na ten film od dawna i bardzo chciałam go zobaczyć. Kiedy wreszcie do niego zasiadłam, niestety wyłączyłam już po otwierającej scenie. Zbyt dziwne, mroczne...sama nie wiem. Kocham filmy tego typu, z przedziwnym Tideland na czele....a tutaj coś kazało mi wcisnąć przycisk Off już po paru minutach. Na pewno spróbuję jeszcze raz, za jakiś czas. I nie będę przy tym palić skręta - być może to właśnie przez zielsko ten zły start :)