Ale sam bohater filmu postawił warunek ("żaden wywiad, tylko portret złożony z głosów innych ludzi"), który mocno ograniczył reżyserkę. To widać, ale mimo wszystko i tak ogląda się to z zainteresowaniem np. poruszająca scena jak A. Michnik nie chciał opuścić celi więziennej, broniąc się rękami i nogami (dosłownie!).
Dobry film, ale trochę irytują pominięte tematy czy zdarzenia. Chociażby zupełnie nieobecny KOR, czy działalność A. Michnika w czasie stanu wojennego. Stosunek do wielu zbrodni dokonanych w tamtym czasie, poza fragmentem procesu Kiszczaka w sprawie strzelania do górników w kopalni "Wujek".
Rozumiem, że jak sam piszesz, bohater stawiał pewne warunki reżyserce, ale te białe plamy zastanawiają.
Dokument też pokazuje motywy jakimi kierował się A. Michnik w swoim postępowaniu, szczególnie w obronie dawnych oprawców, Kiszczaka i Jaruzelskiego. Moim zdaniem popełnił błąd.
Ale warto zapoznać się z tym filmem.
"Moim zdaniem popełnił błąd" - i też sam bohater filmu nie jest dumy ze swojej wypowiedzi o Kiszczaku, że to "człowiek honoru". Prostował to bardzo mocno i mówił, że wręcz nosi w sobie za to poczucie winy. Ja mu tu odpuszczam, bo każdemu zdarza się coś palnąć, zwłaszcza w wywiadzie na żywo z zaskoczenia. Nie jestem pewny też czy tak "bronił oprawców" czy też po prostu chciał złożyć świadectwo.