nie jest to (przynajmniej dla mnie) wybitne działo, ale dobra pozycja starego kina; nie będę oryginalny jeśli napiszę, że świetnie zagrali Bogart i debiutująca na wielkim ekranie Bacall, dopiero teraz się dowiedziałem, że to jego przyszła żona, także chemia w filmie nie wzięła się znikąd
Moja ocena: 7/10