tylko dlaczego tak skonstruowany, ze postac Alice budzi obrzydzenie...?
Była do tego stopnia irytująca, że zaczęłam współczuć głównemu bohaterowi i byłam w stanie się utożsamić z jego rozgoryczeniem. Mimo, że obiektywnie był po prostu dupkiem, który nie potrafił zmierzyć się z rzeczywistością i udźwignąć ciężaru odpowiedzialności w pewnym momencie nawet w głowie usprawiedliwiałam jego działania. Potem jak się nad tym zastanowiłam zaczęłam mieć ambiwalentne uczucia względem własnych uczuć.. no ale może właśnie celowo postać Alice tak skonstruowano.