No to źle słyszałeś. Fajny film, można się pośmiać. Oczywiście nie jest to film dla dzieci, bo pełno w nim chamskich żartów :)
Według mnie nie są chamskie, tylko w bardzo złym smaku. I nie mam tu bynajmniej problemu z podtekstami, ale z tym, że większość "żartów" była obrzydliwa i najzwyczajniej bez polotu. Wyszłam z kina bardzo zniesmaczona...
Ja polecam:) naprawdę można się pośmiać. Film nie jest nudny:)) poza tym dialogi miażdżą :D
Jeśli tak jak ja oglądałeś Family Guy, a potem wybrałeś się do kina na Teda to... nie polecam! Ten film jest powtórką żartów, które już wszyscy znają z wcześniej wymienionych tytułów. Nic już nie śmieszy, bo już wszystko było, a jak patrzę na Setha na ekranie to tak jakbym widziała Briana z Family Guy - te same żarty, ten sam sposób mówienia (no w końcu on go dubbingował), ogólnie odgrzewany kotlet...
szczerze mówiąc nikomu bym go nie polecał. a na pewno już nie jeśli w grę wchodzi kupno biletu do kina. bo to strata pieniędzy, a później wkurzanie się, że dokonało się tak głupiego wyboru przy kasie... lepiej wydać te pieniądze na coś innego.
z tego wszystkiego co tutaj czytam to już wiem że nie pójdę na to do kina najwyżej poczekam na torenta
Widziałam i uważam, że to jeden z najgorszych filmów jakie widziałam w kinie. Ogromne rozczarowanie. Obsada obiecująca, a tu takie rozczarowanie - oklepana fabuła, masa tanich, NIESMACZNYCH żartów. Wyszłam z kina zażenowana jak nigdy... Nie wiem, jak można uznać ten film za zabawny...
Twoje poczucie humoru = 0. Czego się spodziewałaś? Humoru angielskiego? Wkurza mnie, że ludzie chodzą do kina na filmy z przypadku, a potem wystawiają 1. Wiadomo, że nie jest to produkcja oscarowa, ale ogólnie był to niezły film. Fabuła prosta, idealna na oderwanie się od szarej rzeczywistości. Nie zawsze trzeba mieć nastrój na "Pianistę".
Spodziewałam się humoru na poziomie innych tego typu filmów, na przykład Teda. Zapewne Cię zaskoczę, ale pomimo zerowego poczucia humoru Ted mi się podobał. A jeśli poczuję potrzebę "oderwania się od szarej rzeczywistości", zdarza mi się oglądać Family Guy'a. Zdaję sobie sprawę z faktu, że nie ma w tym serialu jakichś wyszukanych żartów, ale nie są one tak oklepane i schematyczne.
Sam stwierdziłeś, że fabuła była prosta, bo cały film (odejmując idiotyczne, nieśmieszne żarty) to jedno wielkie "cliché". I skoro według ciebie poczucie humoru to umiejętność śmiania się z tanich, niewyszukanych "dowcipów", które są niesmaczne, nawet jak na tego typu produkcje, to cieszę się, że przyznałeś mi za nie zero punktów.
No cóż, o gustach się nie rozmawia. Dalsza konwersacja nie ma sensu, bo do żadnego konsensusu nie dojdziemy. Udanych seansów komediowych w przyszłości życzę :]