PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=465857}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 85091
7,2 24 krytyków
Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
powrót do forum filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Zbyt rozwlekły

ocenił(a) film na 6

Zaznaczam na wstępie, iż nie oglądałem jeszcze amerykańskiej 'Dziewczyny..." i zamierzam to uczynić dopiero po obejrzeniu całej trylogii Millennium...
A rozkręca się ona jak flaki z olejem. Nie czytałem literackiego pierwowzoru, lecz nie żałuję wziąwszy pod uwagę, iż ekranizacja to zawsze mocno skrócona opowieść. A tutaj prawie 2,5 godz. rozwlekłej intrygi. Dodam, że bez jakiegoś istotnego odniesienia do teraźniejszości bohaterów. Sprawa kryminalna sprzed lat - no i co z tego? - chce się za każdym razem zadawać podczas projekcji to pytanie....
Jednym słowem - nie polecam. Zobaczymy co będzie dalej...

ocenił(a) film na 8
manuka

Oglądałam obie wersje, jestem zdecydowanie bardziej za Millenium. Błędem z mojej strony było obejrzenie w pierwszej kolejności "Dziewczyny z tatuażem", bo z miejsca zakochałam się w fenomenalnej Rooney i na postać Lisabeth w Millenium patrzyłam przez pryzmat gry Mary, która moim zdaniem była fenomenalna. Jednak klimat i cała oprawa moim zdaniem wyszła lepiej w wersji szwedzkiej, może dlatego,że powoli zaczynają mnie nużyć "holiłódzkie" produkcje. :)

loczkova

Książka jest rewelacyjna:) POLECAM :) oglądałam dwie wersje, i szwedzka zdecydowanie lepsza :) postać Lis Salander w wersji amerykańskiej została "spłycona" i jest bez wyrazu, oprócz dobrej charakteryzacji nie ma nic do powiedzenia.

ocenił(a) film na 9
kasela0

Zdecydowanie popieram! Amerykańska wersja,to..popłuczyna po doskonałości skandynawskiej!Nie rozumiem zachwytównad Rooney-z jej nominacją do Oscara-gdy jej rola pozostawia zdecydowany niedosyt!Noomi Rapace w wersji skandynawskiej..to była beczka prochu..czekająca tylko na malutką iskrę..Rooney-jest mdła-jak jej słabo rysująca postać-gra!Rapace obdarza swą grę ..mięchem w każdym spojrzeniu swych przepastnych,ciemnych oczu..Rooney ma ..hollywoodzką"zasługę"swego zdecydowanego oszpecenia-co w krainie nimbu doskonałości ciała..jedynie dopuszczalnie młodego-zasługuje na Oscara! Oszpeć się do roli;możesz.."wnieść tacę" teatralnym przysłowiem--gdy zrobisz to oszpecając swą idealną figurę i twarz-dostaniesz Oscara,jak nic!Reszta ról-i kuratora i Bloomkvista-mdłą i bez wyrazu! Atutem pozostały..typowo dla Hollywoodu-nagie,migające pośladki Craiga..Ale..TO nie przysłoni zdecydowanej..lepszości skandynawskiej wersji!Lepiej niech Fincher..pozostanie na pierwszej części swej..porażki.

ocenił(a) film na 8
dobbiacco_attersee

niestety nie miałam okazji czytać książki i nie wiem jaka w założeniu autora millenium miała być Lisabeth. W amerykańskiej wersji jak na mój gust była bardziej tajemnicza, co jeżeli chodzi o pierwszą część Millenium było jak najbardziej na miejscu. Jednak nie wyobrażam sobie Rooney w drugiej części, jak leje się facetami.
BTW jak tak patrzę na plakat Millenium to Noomi Rapace przypomina mi takiego chłoptasia z Tokio Hotel ;)