To wszystko było w jego głowie i siedząc w radiowozie bohater wyobrażał sobie, że Renata wraca jako wampir? Czy faktycznie Mimi był wampirem/demonem? Jego dziwna stopa mogłaby sugerować, że faktycznie miał w sobie coś nadprzyrodzonego, ale z drugiej strony mogła to być po prostu dziwna deformacja dla zmylenia widza. Były też sceny skakania z latarni i przeżycia postrzału, ale cały czas wydawało mi się, że to jego wyobraźnia albo jazdy po ćpaniu.
Ciekawy film, chociaż bardziej dramat psychologiczny z elementami horroru i realizmu magicznego niż typowy horror.
Latarnia jest najbardziej niesamowita. Po postrzale w basenie nie było krwi, jeśli by to było draśnięcie to zrozumiałe ale dziwne gdyby Bastian nie trafił z tak bliska. Najwięcej wątpliwości budzi scena końcowa. Rozumiem wychodzących policjantów ale nie kajdanki. Przekombinowali i niestety skłaniam się do wersji z szaleństwem.
Ja z kolei obstawiam wersję z prawdziwym wampirem (którym jest Mimi' - nie dziewczyna). Wątek stopy, zakonnic, które "wiedzą", snu jego hmm...przyjaciółki, scena z latarnią. Tak czy inaczej, w moim odczuciu przekombinowali i film więcej zyskałby na jednoznacznym przekazie.
Przecież jak go pakowali do radiowozu to w lustrze nie było jego odbicia. Dosc istotny szczegół. To co jest najbardziej na nie, to jest to że go prawie udusil jakis lamus.