Mimo tragicznego wyglądu z trailerów myślałem, że film i tak w jakiś sposób nas porwie - no cóż.. Jako wieloletni gracz Minecrafta od samego początku, wolałbym klasyczną animację znaną graczom (chociażby z różnych teledysków, czy seriali fanowskich), natomiast dostaliśmy na wpół live-action połączony z mega dziwnymi postaciami. Zrobionymi na "realne", ale wciąż w kształtach gry. Myślę, że potencjał tu był duży, a wyszła historia praktycznie nie związana z samą grą, a szkoda. Myślę, że dało by się wybrać coś ciekawego - chociażby podróż w poszukiwaniu portalu do endu, walka ze smokiem etc. Poszedłem z sentymentu do gry, ale drugi raz raczej bym nie poszedł. Może dzieciaki film porwie i będzie im się podobał, ale z perspektywy osoby, która ogląda rozwój Minecrafta od 2009 to jestem trochę zawiedziony :(