Idąc do kina na "Minecraft: Movie", oczywiście nie miałem wielkich oczekiwań, liczyłem jedynie na zabawną komedie, fajne efekty oraz ciekawe nawiązania do samej gry. Czy się udało? Nie.
Jako osoba, która spędziła zdecydowanie zbyt wiele godzin w tej grze, jestem zażenowany tym, jak tragiczny był ten film. Podejrzewam, że fabułę do niego wymyślił jakiś 8-latek albo została napisana przez AI, natomiast żenujące żarty, kiepskie dialogi, nudne postacie, niezgodności z grą i głupoty fabularne to dla tego filmu jak najbardziej zjawisko naturalne. Uważam też, że jako głównego antagonistę można byłoby dać np. smoka, Herobrine'a albo nawet jakąś osobę, która też dotarła do tego świata tak samo jak Steve. Niektórzy jednak, mogą powiedzieć, że film ten miał tylko być zabawny (choć jak wyszło, w większości żenujący) i , że jestem głupi, posiadając większe oczekiwania i wymagania co do takiego filmu ( bo to przecież film dla dzieci oraz sporego zarobku), ale naprawdę uważam, że dało zrobić się coś dużo bardziej ciekawego, niż to co dostaliśmy.
Co by jednak nie było, film ma też swoje "plusiki" , takie jak: CGI (w większości), Jack Black jako Steve czy kilka zabawnych żartów.
Film zdecydowanie zrobiony pod małe dzieciaki (choć sale kinowe były wypełnione osobami w różnym wieku). 3/10 to i tak wysoko.