Jestem wiernym fanem Minecrafta od dawna. Wychowywałem się w złotych czasach kiedy gra dopiero kwitnęła a jej popularność nagle wystrzeliła za sprawą YouTuberów. Miałem od lat własne wyobrażenie idealnego filmu o Minecrafcie i choć niestety ten film nim nie jest to z drugiej strony podchodząc do niego obiektywnie jest całkiem niezły w swojej klasie.
Już ignorując tragiczny pierwszy zwiastun i przechodząc do właściwego finalnego filmu to naprawdę humor w niektórych momentach to czyste złoto. Może i prosty ale niezwykle skuteczny w swojej prostocie. Główne Duo czyli Steve i Garrett to jeden z największych plusów tego filmu. Ich dynamika oraz relacja jest niezwykle zabawna a wiele scen z ich udziałem pokazują jak Jack Black i Mamoa się świetnie na planie bawili. Zdecydowanie złoty punkt filmu. Rodzeństwo? No niby jest bo jest. Ich wątek jest dosyć płaski i jest głównie pretekstem do wprowadzenia kwestii kreatywności w prawdziwym świecie i ich problemów. Potencjał na to rzeczywiście był ale między rodzeństwem nie ma żadnego większego konfliktu. Nie wiemy nic o tym dlaczego się wyprowadzają do nowego miasta i jaki wpływ śmierć ich rodziców ma na nich. Praktycznie niewiele to zmienia bo i tak całe te kwestie są spłycane do chęci bycia dobrą siostrą/akceptacji kreatywności. Bardziej zbędna była tylko babka od nieruchomości która jest bo jest. Nie ma napisanej relacji z kimkolwiek czy też jakiś większych cech poza oswajaniem zwierząt. Nawet nie wiemy po co właściwie ona pomaga dla młodej. To tyle z postaci głównych.
Z antagonistów miło prostoty i jednowymiarowości spodobała mi się Małgosia. Jej glupkowatość i powód dla którego jest zła jest tak absurdalny że aż przestaje przeszkadzać jej infantylność. Wątek dyrektorki i osadnika to absolutne złoto przez to jak absurdalny i genialny jest to pomysł.
CGI wygląd naprawdę dobrze. Musiałem się przyzwyczaić do dziwnych designów mobów ale po czasie naprawdę ładnie komponują się z blokowym światem. Fabuła... Em jest? Można powiedzieć że jest pretekstem do głupich i zabawnych gagów które jakimś cudem działają. Nie ma tu głębi lecz czysta rozrywka co jest plusem jak i minusem całości bo film nie daje nam chwili oddechu na rozwój postaci i wciąż coś się musi dziać. Czy jest to zły film? Nie. To całkiem przyjemna rozrywka bez żadnej głębii głównie w celu czystej beki i zabawy. Idealną adaptacją gry też nie jest choć jest masa fajnych pomysłów i nawiązań. Całość ma swój urok choć cierpii na średni scenariusz i zbyt płasko napisane postacie. Ogólnie to polecam dla czystej zabawy.