Beznadziejne zachowanie operatora - po kilku napisach włączył światło zmuszając publiczność do opuszczenia sali,
pomimo że między napisami były jeszcze gagi z minionkami i fajnymi efektami 3D, a dzieciaki śmiały się na całego ... ale
co tam, zapłacone to dziękujemy za uwagę i robić miejsce dla obsługi sprzątającej ... żenada
Nie wiem jak wyglądała sytuacja z obsługą kina obecną na sali, ale ze światłem muszę Cię zmartwić- włącza się ono z automatu. Wyobraź sobie, że ktoś chce opuścić salę po skończonym filmie i nie interesują go dodatkowe sceny i po omacku stara się dobrnąć do wejścia. Dlatego też w momencie, gdy pojawiają się napisy, zapala się ono automatycznie:)
No nie do konca tak jest... Chyba, ze automaty sa dopiero zastosowane od niedawna. Pamietam jak lata temu bylam w kinie na drugiej czesci "Matrixa" i jakos wtedy na napisach koncowych sie nie wlaczyly swiatla i spokojnie mozna bylo czekac na scene po napisach.
Automatyczne włączanie światła jest od bardzo długiego czasu, nawet w kinach gdzie filmy wyświetlane są z taśmy 35 mm. Jest to stosowane przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, aby ludzie mogli po skończonym filmie bezpiecznie opuścić salę. Zauważcie też, że na reklamach przed filmem (a przynajmniej w pierwszej ich połowie) też jest zapalone światło.
Jednak czasem może być tak, że operator źle zmontuje film lub dystrybutor wyraźnie zakomunikuje, żeby zapalanie świateł odbyło się później, właśnie ze względu na sceny po napisach;) Ale zdarza się to nieczęsto.
Czasami tak bywa, ale zwykle ludzie siedzą i czekają do końca, a ekipa i tak czeka. Co nie zmienia faktu, że mogliby się wstrzymać chwilę ze światłami.
Ja po Iron Manie czekałam, razem z grupką geeków, jakieś 15 lub 20 minut. Już zwątpiłam, ale warto było czekać na tę kilkusekundową scenkę. xd. Światła nie przeszkadzają, jak się bardzo chce coś zobaczyć.
W przypadku kopii cyfrowych, a tylko z takimi mamy do czynienia w wypadku filmów nowych, wprowadzanych do dystrybucji (na analogach filmów już się nie rozpowszechnia m.in. ze względu na koszty), dystrybutor zazwyczaj dodaje informację kiedy zapalić światła na 50% (lub 75% lub 25% - w zależności od ustawień w poszczególnym kinie) mocy pełnego oświetlenia sali. W momencie kiedy układa się tzw. playlistę czyli, reklamy + zwiastuny + film, dokłada się do niej tzw. makra odpowiedzialne m.in. za poziom dźwięku, format obrazu czy wspomniane oświetlenie na napisach. W dobie nowoczesnych technologii zatem wszystko to działa 'z automatu', więc: po pierwsze (1) to nie upierdliwość operatora 'zmusiła' PAŃSTWA do wyjścia z sali, bo akurat fakt, że siedzieliście PAŃSTWO na napisach mu się nie spodobał; po drugie (2) ma on akurat w tej kwestii mało do powiedzenia (powtarzam - decyduje o tym zazwyczaj dystrybutor - a operator ustawia tylko odpowiedni czas z zalecenia w systemie ); po trzecie (3) zapewne nie stoi on przy okienku, i nie zapala 'z ręki' świateł - pomijając fakt, że ma do ogarnięcia kilka innych sal, na których trwają seanse, to pełni też funkcję głównego konserwatora kompleksu kinowego i kierownika technicznego (czyt. jak coś nie działa to jest operator niezależnie od pory); po czwarte (4) proszę wziąć pod uwagę zdanie osób, które chcą wyjść w momencie pojawienia się pierwszych napisów - na sali natomiast ciemność (napisy wszak lecą na czarny tle) - zwłaszcza, że na sali dominuje widownia dziecięca, osób wychodzących wtedy jest sporo, proszę mi wierzyć, bo kilka razy obserwowałem zamknięcie tegoż filmu. jak się jednak bierze pod uwagę tylko i wyłącznie swój własny interes i kwestie tego typu bierze do siebie w sposób niespotykanie osobisty, to pojawiają się nie wiadomo jakie pretensje
W przypadku "Minionków" dystrybutor ustalił, że światła powinny zapalać się dopiero po scenach dodatkowych i jest to informacja pewna.
I kogo to obchodzi? Klient placi, klient wymaga - dla kiletna to moga Smerfy tym zarzadzac, jego to i tak nie obchdzi, bo ma dostac za co zaplacil. Co do Multikina - syf nad syfy syfem pogania. Nie chodze do tej kloaki gdzie ubikkacje sa brudniesze od tych w superparketach, a siedzenia przypominaja PKP.
Widzę że nie wyraziłem się dość jasno, więc spieszę doprecyzować.
A wiec zaraz na pierwszych napisach końcowych zapaliły się boczne światła i osoby które chciały wyjść (również te z małymi dziećmi) miały taką możliwość. Natomiast nie rozumiem dlaczego po jakiejś minucie - dwóch zapalono światła ZA EKRANEM a światła boczne zaczęły świecić wyraźnie mocniej co w praktyce uniemożliwiło już jakiekolwiek kontynuowanie seansu. Notabene film był wyświetlany nadal z tym, że obraz 3D był całkowicie "nieodbieralny". No wiec ja z dzieckiem i reszta zawiedzionych osób (słychać to było po komentarzach) opuściliśmy salę, podczas wychodzenia z rzędów miajały nas już osoby sprzątające... także film leci, światła się palą, ludzie wychodzą, ludzie sprzątają - wszystko razem.
A to w takim wypadku zwracam honor, lekkie przegięcie, myślałem, że chodzi tylko i wyłącznie o światła boczne. Polecam następnym razem zwrócić się z tym do Kierownik prowadzącego zmianę - tam gdzie miałem wątpliwą przyjemność pracować za takie rzeczy dostawało się zaproszenia, w ramach 'rekompensaty' - nie był to jednak Targówek, nie było to nawet Multikino. Pozdrawiam