Siłą tego filmu są minionki - zabawne, teoretycznie popychające fabułę do przodu. W tym filmie główną osią fabuły nie jest oficjalna oś fabuły (Minionki mutanty), a randki głównych bohaterów. Przez cały film czekałem na minionki, a dostawałem tylko kolejne kłopoty sercowe bohaterów (które swoją drogą drogą mogą, a nawet powinny być w filmach, ale nie powinny zakrywać fabuły). Nie wspominając już o przesyconej i gryzącej się kolorystyce, od której chce się wymiotować.