To mocno zaangażowany politycznie, miejscami przykry dramat o problemach etnicznych, terroryzmie i zemście, ze smutnawym, lekko wyłupiastookim Sanjay'em Duttem, Hrithikiem Roshanem pokazującym piękne oczy i muskulaturę oraz Preity Zintą, którą nawet dość lubię, zwłaszcza jak nie płacze bez przerwy, bo to normalnie kobieta-żywioł ;-)
Muzyka piękna, zwłaszcza chóralny refren w piosence chyba "Chupke Se Suun" (takiej na łodzi)
Dobrze się ogląda, chociaż ten najbardziej zły i wredny przywódca bojowników (Jackie Shroff ?) z podmalowanymi na czarno oczami i w chusteczce na głowie strasznie kojarzył mi się z Deppem w "Piratach z Karaibów" i trochę przez to śmieszył ;-)))
Ale głos ma naprawdę super ;-)
Fajnie, że indyjscy filmowcy poruszają tez poważniejsze tematy, choć rzadko. ;) Film jak najbardziej wart obejrzenia. Obsada aktorska świetnie się spisała. Hrithik, którego nie uważałam za super aktora naprawdę sie postarał, mimo iż to jeden z jego pierwszych filmów. :)