PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=938}

Mission: Impossible 2

Mission: Impossible II
2000
6,3 92 tys. ocen
6,3 10 1 91611
5,2 50 krytyków
Mission: Impossible 2
powrót do forum filmu Mission: Impossible 2

Porażąjąca chała!

użytkownik usunięty

Dopiero niedawno, pod wpływem zwiastunów MI2, obejrzałam sobie na wideo pierwszą "Mission Impossible", i byłam bardzo mile zaskoczona. Wcześniej nie spodziewałam się po nim niec dobrego, bo nie wiedziałam, że reżyserem był Brian de Palma, wiedziałam za to, że w roli głównej występuje Tom Cruise, którego nie lubię. Film okazał się jednak świetny - mimo nowoczesnych gadżetów miał urok staroświeckiego filmu szpiegowskiego z lat czterdzistych. Doskonała obsada - nawet w epizodach aktorzy z klasą (Vanessa Redgrave!), wysmakowane zdjęcia, piękna femme fatale, zawikłana intryga, no i misja faktycznie z pozoru niemożliwa. Na tym tle nawet Tom Cruise prezentował się znośnie.
Tymczasem MI2 to jakieś żałosne popłuczyny po mniej udanych Bondach i żenujący popis narcyzmu Toma Cruise'a, który najwyraźniej w świecie, podobnie jak parę lat temu Kevin Costner, uwierzył, że jest WIELKI. WIELKA szkoda!
Zamierzałam wymienić, co mi się najbardziej NIE podobało w tym filmie, ale sama nie wiem od czego zacząć i ile się tego tu zmieści. Chciałabym przy tym od razu zastrzec, że nie jestem przeciwniczką filmów sensacyjnych jako takich czy też hollywoodzkich blockbusterów jako takich- a jedynie tych, które obrażają inteligencję widza.
Jeśli jednak już idę na film sensacyjny, to spodziewam się czegoś więcej niż tylko zbliżeń twarzy zasępionego głównego bohatera, kręconych na dodatek nie wiadomo po co w zwolnionym tempie.
Niestety, ten film został nakręcony z tak śmiertelną powagą, że aż śmieszy.
Twórcy filmu usłyszeli kiedyś chyba słynną opinię Hitchkocka, że film ma się zaczynać od eksplozji - pierwsze sceny rzeczywiście są emocjonujące - ale chyba zapomnieli, że "dalej napięcie musi rosnąć". Tymnczasem na następny choć odrobinę emocjonujący popis (te słynne motocykle) trzeba czekać kolejne dwie godziny. Ta rzekomo niemożliwa misja - co za nuda! Scenarzystów najwyraźniej zawiodła wyobraźnia - czy naprawdę Tom Cruise musiał znowu opuszczać się na linie? Czy naprawdę nie da się wymyślić nic trudniejszego?
A ta jego, pożal się Boże, bogdanka - anorektyczny kurczak z twarzą, która ma w sobie tyle życia i uroku, co komputerowo wygenerowana reklama silikonowych implantów? Naprawdę żadna inna aktorka nie chciała wystapić z Tomaszkiem?
Czarny charakter - zupełnie papierowy. Nie jest nam dane usłyszeć choćby ćwierci słowa na temat motywacji, która skłoniła go - bądź co bądź kolegę po fachu Ethana Hunta - do tej "fuchy" na boku.
No i ta gołębica - LITOŚCI!
Jedyne, co w tym filmie miało jakąkolwiek wartość, to rola Anthony'ego Hopkinsa - nawet w króciutkim epizodzie udało mu się stworzyć przykuwającą uwagę, intrygującą postać. Ale żeby to zobaczyć, nie trzeba było wcale wydawać tych 20 zł. Wystarczyło obejrzeć zwiastun filmu przed seansem dowolnego innego filmu - zawiera wszystkie i jedyne interesujące sceny tego filmu.