... Beznadziejny, komiczny, słaby, prosty ... itd. Ten film nie zasługuje nawet na 1... Tak intensywnego mariażu komercji i kiczu nie widziałem chyba jeszcze nigdy. Pomijam inne wspaniałe produkcje kinematografii amerykańskiej i nie komentuję filmów typu "Torque" i tym podobnych, ale nie mogę przebolec tego, co szanowny pan Woo i spółka zrobili z kontynuacji świetnego filmu szpiegowskiego, o znakomitym klimacie i fabule. Jednakowoż De Palma to inna półka. Mission Impossible 2 jest kręcone jak pospolita reklamówka. Ujęcia są bardzo krótkie, co chyba miało sprawiac wrażenie dynamiki akcji, a wyszło jak wada montażowa. Dialogi - banały pozbawione sensu. Jedna z początkowych scen na szczycie góry - informacja o nowej misji w okularach przeciwsłonecznych, które zostały wystrzelone w pseudo-rakietnicy (??) stanowi idealną zapowiedź tego, co czeka widza - bogatą gamę efektów wizualnych, jeden pościg (byc może było więcej, ja nie dotrwałem do końca filmu), trochę krwi, fatalny Cruise, fatalny Woo, fatalne zdjęcia, no po prostu jestem ZNIESMACZONY. Nawet filmy z Seagalem tak mnie nie bawią jak ta smutna próba efekciarstwa. Z jednej strony śmiech na sali, z drugiej - prawdziwy żal, że dało się tak skrochmalic kontynuację. Jak dla mnie nie istnieje druga częśc Mission Impossible. Wolę tak myślec. Aż strach pomyślec jaka jest trójka, która wchodzi do kin na dniach...