Pierwsza mission była bardziej impossible. I lepsza. Ale, trzeba przyznać była na co popatrzeć :) Np. pod koniec, kiedy Cruise ukieka na motorze i wszyscy do niego strzelają, i jakoś nikt nie trafia. Ma Tom szczęście, reżyser musi go bardzo lubieć :) W każdym razie film można oglądnąć, chociaż nie jest rewelacyjny.