Beznadzieja. Trochę to przypomina nieudane odcinki Archiwum X. Toma Cruise'a lubię, ale tym razem mnie zawiódł. Szczerzy się niesamowicie do kamery i to wszystko. Poza tym myślałam, że do ról "dziewczyn bohatera filmowego" wybiera się ładne kobiety, a tu taka sobie Thandie... Akcja przewidywalna. Najgorszy Bond jest lepszy od tego... Po co takie filmy w ogóle powstają? I dlaczego tacy geniusze jak Hopkins decydują się grać w takich g....ch?