Wchodzę do kina... film sie zaczyna... jest ok. Fajna scena: dwa samochody po krótkiej gonitwie wpadają w poślizg i obracają się wokół siebie, tańczą! coś pięknego! coś nowego w kinie! Woo, Woo myślę sobie. Oglądam dalej... i co dalej? NIC, mam wrazenie ze oglądam Policjantów z Majami, film siada na calej linii :( ratuje nieco sytuacje niezla dynamiczna muza. I tyle. Polecam jedynie fanom gatunku.
"Uciekające kurczaki" juz niedlugo wparują do naszych kin i z tego sie cieszę :)