PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=832339}
6,5 15 tys. ocen
6,5 10 1 14596
6,0 40 krytyków
Mission: Impossible - The Final Reckoning
powrót do forum filmu Mission: Impossible - The Final Reckoning

Ło Matko Bosko

ocenił(a) film na 3

Jestem świeżo po seansie Mission: Impossible – The Final Reckoning i muszę przyznać, że dawno nie doświadczyłem w kinie takiej eskalacji żenady. Każda kolejna scena wypełnia widza osobliwym dreszczem konfuzji i zakłopotania, jakby twórcy świadomie eksperymentowali z granicą kompromitacji. Logika oraz przyczynowo-skutkowa spójność scenariusza uległy całkowitemu rozkładowi, a to, co pozostaje, jest jedynie nieudolną kalką hollywoodzkich klisz. Aktorzy popisują się manierycznym przerysowaniem, jakby przeszli intensywny kurs teatralny w wersji „weekend express”. Montaż sprawia wrażenie chaotycznej kompilacji kadrów, przywodząc na myśl nerwowe przewijanie TikToka, a nie kunszt profesjonalnej narracji filmowej. Sam scenariusz przypomina groteskową próbę ulepienia „windowsowej łąki” z klocków LEGO przeznaczonych na Gwiazdę Śmierci – rezultat nie tylko estetycznie rozczarowuje, ale i emanuje pustką. Dialogi pomiędzy bohaterami tej filmowej abominacji rozbrzmiewają niczym gaworzenie przedszkolaków, którzy dysponując słownikiem stu wyrazów, podejmują desperacką próbę opisania struktury kosmosu – efekt to ekranowy mem w najczystszej postaci. Nie sposób również nie zauważyć, że nachalna ideologia WOKE została tu wyniesiona na piedestał w formie tak groteskowej, iż przypomina karykaturalną procesję ku sklepieniu siódmego kręgu infernalnej świątyni hollywoodzkiej kinematografii. Do tej pory uważałem tę serię za amerykańską odpowiedź na Jamesa Bonda, lecz obecnie jej twórcy orbitują raczej w tej samej galaktyce, co Mariusz Max Kolonko zamknięty w swym klaustrofobicznym schowku na szczotki, nafurany koksem i pogrążony w narcystycznym delirium. To rzekome „dzieło” można polecić wyłącznie najbardziej zatwardziałym wyznawcom marki. W istocie jednak – nie polecam nikomu. Trzy godziny bez sześciu minut takiej szmiry to tortura dla percepcji i afront wobec inteligencji widza.