Imho film nieco słabszy niż poprzedni odcinek, ale i tak ok, zwłaszcza, jak na zamknięcie serii.
Oryginalna ekipa się postarzała. W szczególności Benji (Simon Pegg). No, ale Cruise wciąż trzyma się nieźle, włosy mu rosną, no i biega jak młody.
Ale ja tu nie o tym.
Mocną stroną serii są plenery.
Z przyjemnością oglądam, nieznane mi egzotyczne lokacje. Ale też i znane.
W filmie, jak zwykle jest na zdjęciach Londyn. Na początku i na końcu filmu.
Cruise biegnie np. przez Westminster Bridge… ok. Tylko gdzie ma być to wejście do metra gdzie przebywał Luther? I dlaczego do licha trzymali go w takiej pakamerze?
No i sceny na Trafalgar Square. Ładne zbliżenia statuy Nelsona na kolumnie. Ale po co przerabiać toalety na wejście do stacji metra? Przy Trafalgar Sq jedyną stacją metra (i kolejową) jest Charing Cross. I prowadzi tam przejście podziemne z wejściem po południowej stronie placu. A oni ustawili wejścia do metra po stronie północnej, od strony National Gallery (i nazwali Trafalgar Sq station. Takiej stacji w ogóle nie ma.
A potem scena w Ambasadzie USA. Zabytkowe wnętrza, jakby w jakimś pałacu, albo Muzeum Historii Naturalnej. Tylko, że Ambasada Amerykańska mieści się w bardzo nowoczesnym budynku przy Nine Elms.
I jeszcze jedno - na yt są zdjęcia z planu, gdzie Cruise ląduje i przez chwilę jedzie na dachu jakiegoś vana mknącego przez The Mall. A tej sceny w ogóle w filmie nie wykorzystano.
To takie moje 3 grosze…