Jestem fanem serii, lubię oglądać filmy z Tomem Cruisem w roli głównej, dlatego nie jestem zawiedziony jak inni użytkownicy.
Ponad dwie godziny w kinie spędzone w dobrym klimacie, napięciu, akcji. Pomijam luki logiczne, o których piszą inni bo moim zdaniem to nie jest film, który nawet próbuje udawać, że się tym przejmuje. Tutaj ma być nieustanna akcja, opakowana w ładne ujęcia z popisami samego Toma.
Jednak abstrahując od tych wszystkich rzeczy, moim zdaniem ten film, jak i poprzednia odsłona, niosą ze sobą dużo większe przesłanie. Żyjemy już przecież w czasach gdzie sztuczna inteligencja stale zadziwia, rozwija się w nieumiarkowanym tempie. Nie wiem czy osoby korzystające z Filmwebu w ogóle się tym tematem interesują, ale ja tak.
Zastanawiam się na ile samo istnienie filmowego "bytu" (the entity) mogłoby być możliwe. Na pewno sztuczna inteligencja obecnie nie jest na takim etapie, ale wydaje mi się, że jako globalna społeczność idziemy w dobrym kierunku, żeby tak było.
Po pierwsze, AI dostaje coraz więcej zadań i autonomii do działania. Firmy chcąc zwiększać zyski z pewnością będą szły w coraz więcej automatyzacji. Pojawi się też pewnie dużo zabezpieczeń przed "wyciekiem" AI w sposób niekontrolowany. Jednak AI już prześciga człowieka we wielu aspektach, od odkrywania nowych molekuł, po zaawansowane analizy matematyczne.
Moim zdaniem, to tylko kwestia czasu, kiedy AI prześcignie człowieka i stwierdzi, że tak naprawdę, rasa ludzka jest niepotrzebna. A kiedy wyścig firm i wielkich korporacji sprawi, że AI będzie miało kontrolę nad prawie wszystkimi aspektami ludzkiego życia, wtedy będzie już dla nas za późno.
Dlatego zostawiam tutaj, do myślenia innym. Czy niby taki prosty film jak Mission Impossible to już powoli nie jest sci-fi, ale bardziej lub mniej odległa rzeczywistość.