Wybitna angielska aktorka podeszła do swojej roli (Max) bardziej na luzie, ale to i tak ona najbardziej przykuwa uwagę. Świetnie pokazała nowoczesną intrygantkę, film byłby dużo lepszy gdyby De Palma bardziej poszedł w stronę intrygi, a nie efektów.
O tak, Redgrave była cudowna. Uwielbiam jej rolę w tym filmie. Jeżeli zaś chodzi o intrygę i efekty, to De Palma dość dobrze wszystko wyważył. Nie odczułem, aby w tym filmie efekty górowały nad opowiadaną historią. One raczej towarzyszą scenom w których są niezbędnym dodatkiem do filmu.
w przeciwieństwie do następnych częsci w których to historia była skromnym dodatkiem do efektów.
Przy realizacji drugiej części, na samym początku, reżyserem ponownie był Brian De Palma. Tom Cruise jednak zwolnił De Palmę, bo sam miał zupełnie inną koncepcję filmu. I tak zamiast thrillera szpiegowskiego, powstał zwykły film akcji dużo słabszy od pierwszej części. A De Palma nakręcił prawdziwą tragedię - "Misję na Marsa".