Trudny film o potrzebie bliskości,chęci bycia ważnym i potrzebnym, dezintegracji osobowości, poszukiwaniu swojej tożsamości. Tylko dla wymagających widzów.
Zakończenie mnie zaskoczyło.
Phoenix i Hoffman zasłużyli na wszystkie Oscary świata; szkoda, że nie dostaną żadnego (obym sie myliła).
Ten film jest o niczym, o nic w nim nie chodzi. Nie ma w nim fabuły: nie rozwija się, nie dąży do żadnej puenty, nie ma napięcia, nie ma zaskakujących punktów zwrotnych, nie ma przesłania, nie ma drugiego dna.
Ten film to wielka hipnoza. Hipnotyzują postaci/aktorzy ( Phoenix przyćmiewa nawet wielkiego Seymoura...
Paul Thomas Anderson jak nikt inny potrafi prowadzić aktorów w kreowaniu nietuzinkowych
postaci. W połączeniu z wybitnym talentem Joaquina Phoenixa dało to jedną z najlepszych ról
ostatnich lat. Niesamowite panowanie nad mimiką, głosem czy postawą ciała pozwoliło
wspaniale pokazać złożoność postaci Freddiego...
pokaz niebywałej sztuki aktorskiej. Wobec Phoenixa głęboki podziw mieszał mi się
momentami z przerażeniem, które wypływało z poczucia, ze sie nadużył, że nie tylko odarł z
godności swoje ciało, ale również dotarł do uczuć, których raczej staramy się unikać –
przerażenia, bezradności, samotności, zagubienia....
Film będzie wyświetlany podczas jednego seansu 3. stycznia 2013 o 20:15 w ramach Kina Konesera. Nareszcie go zobaczę!:)
Ogladajac ten film mialem wraznie, ze niezle definiuje jego zawartosc, tresc to co jeden z
trzecirzednych bohaterow mowi o "drugiej ksiegdze" Dodda: na oko 1000 stronnicowe dzielo
moznaby strescic na trzech kartkach. Podobnie jest z filmem Andersona. Formalnie dzielo
doskonale, ale tresc jawi sie dosc banalnie:...
nie dostal nominacji od Gildii Aktorów
http://www.filmweb.pl/news/%22Lincoln%22%2C+%22Poradnik+pozytywnego+my%C5%9Bleni a%22+i+%22N%C4%99dznicy%22+faworytami+aktor%C3%B3w-91426
Okraszony eleganckimi zdjęciami i pieczołowitym odtworzeniem realiów przełomu lat 40. i 50. XX
wieku (twórcy czerpali inspirację z dokumentalnego filmu Johna Hustona Let There Be Light z
1946 roku) Mistrz jest opisem psychologicznego starcia, które pozostaje w gruncie rzeczy...
Od dawna "nakręciłem się" na ten film, ale teraz po premierze oceny pochlebne przeplatają się z negatywnymi i ocena np. na FW nie powala, wręcz jest słabo. Jak to w rzeczywistości z "Mistrzem" jest, podobał Wam się, zmusił do przemyśleń czy przeleciał gdzieś mimo woli ?
Od razu piszę, że nie oczekuję wybuchających...