Jako fanka pozostałych 2 części miałam pewne wymagania. Gdzieś z tyłu głowy wiedziałam jednak, że film może im nie sprostać w 100%, i nie ukrywając trudno byłoby dorównać poprzednim częściom. Jednak po niecałych 10 minutach, poczułam, że chyba pomyliłam sale kinowe.
Film, w niczym nie przypomina "1 części". Odnosze wrażenie, że to kolejna słaba komedyjka, dla osób, których jedym celem jest się wyłączyć i nie myśleć o tym co widzą i słyszą.
Muszę jednak przyznać osobom pracującym nad tym "filmem", że są genialni. Napisali sobie scenariusz, dodali parę nawiązań, które i tak giną w kupie gnoju i bum, stwierdzili, że to kolejna część kultowego filmu, sprowadzając w ten sposób do kin tłumy. (dobrze, że przynajmniej aktorów w większości dali tych samych)
Jedyne co ratuje ten film to rola Zakościelnego.
Tak w skrócie. Miszmasz to typowa, słaba, polska komedia, jakich pełno było, szczególnie w 2016-2019.
Może gdyby Dariusz Siatkowski i Jerzy Turek żyli, wyszłoby z tego filmu coś sensownego. Miałem iść na ten film do kina, ale wiele podobnych opinii do Twojej skutecznie mnie zniechęciły. Obejrzę pewnie ten koszmarek jak będzie na DVD (pewnie tylko wypożyczę, bo szkoda kupować taką szmirę za pełną cenę).