Prawdopodobnie nigdy bym nie obejrzał, gdyby nie to, że chciałem z mamą wspólnie spędzić czas. Najbardziej boli mnie to, że ten film był promowany tak nachalnie (oczywiście za sprawą popularności poprzedników) i przedstawiany jako perełka dzisiejszego kina komediowego z wyjątkowo udanym scenariuszem... tak, scenariuszem, który jest największym problemem tego filmu. Irracjonalne wydarzenia wgniotły mnie (w negatywnym znaczeniu) w fotel. Ten film toczy rak nowoczesności i próbowania bycia "cool". Dobijają prawie wszystkie żarty, przede wszystkim postać Ewy Kasprzyk. Także finał jest po części absurdalny.
Mogę pochwalić przynajmniej zdjęcia czy całkiem przyjemnych bohaterów młodego pokolenia.
Przeciętnemu Polakowi ten film raczej będzie odpowiadał, co da się odczuć choćby po reakcjach w kinie.
Żart z pieskiem i śmiech całej publiczności w sali...