Nie liczyłam na wiele, tamtych czasów, ich klimatu i ducha nie da się podrobić. Dwie pierwsze części mogę oglądać bez końca, więc w końcu się zebrałam na tę trzecią, Pani I. Łepkowska jestem zdruzgotana, co ta za humor rodem z pseudośmiesznych amerykańskich filmów, coś jak „wigilia firmowa”, przerysowany, w ogóle niezabawny, żenujący, po prostu głupi film, nie powinien nawiązywać nawet tytułem do poprzednich części. Brak fabuły i jedna wielka łupanka, a rozśmieszać ma przewracanie się albo niszczenie krasnali ogrodowych...