Przytłaczający. Pozostawiający widza ze świadomością, że mordercze świry nie biorą się znikąd - są produktem ubocznym naszej chorej cywilizacji. Wszystko jest jak trzeba, szczególnie klimat. Ujęcia z rzeźni zwierząt robią większe wrażenie, niż rzeź ludzi - jemy, ale nie wiemy co i w jaki sposób to coś trafiło do sklepu. Tylko jedna rzecz w tym filmie jest nieprzekonująca, dlatego tylko 8 gwiazdek - czy agent grany przez Mendelsona faktycznie musiał mieć męża? Reżyser i scenarzysta w jednej osobie chyba chciał bardzo zapunktować, więc wcisnął ten epizod homo kolanem. Ciekawe, czy zostało mu to wynagrodzone?