Kuba w dniu swojego ślubu dowiaduje się, że ma sobowtóra - gitarzystę bigbitowego, Johnny'ego Tomalę. Ten zbieg okoliczności doprowadza do piętrzących się kłopotów Kuby. Majka, jego narzeczona, nie chce uwierzyć w historię z sobowtórem i posądza go o podwójne życie. Nie widząc innego wyjścia, Kuba postanawia wcielić się w rolę Johnny'ego, by udowodnić Majce, że sobowtór istnieje naprawdę. Niespodziewanie Majka zakochuje się w Tomali, czyli w udającym go... własnym narzeczonym.
Największym atutem tego filmu jest udział młodziutkiej i atrakcyjnej Magdaleny Zawadzkiej. Była zabawna i dziewczęca. A tak poza tym to, niestety, za dużo w tej produkcji tańca i śpiewu, przez co scenariusz wydaje się szczątkowy. Ogolnie całe to dzieło , jak dla mnie, to przede wszystkim jedna wielka reklama Skaldów.