Nie wiem w sumie do końca dlaczego,ale z każdym kolejnym zobaczonym argentyńskim filmem rośnie moja fascynacja ich kinematografią.
Całkiem inne,niesztampowe,świeże,niegłupie kino. W dodatku dobre technicznie i aktorsko,z dystansem,ciepłe i oryginalne scenariuszowo.
Bardzo dobry film :)
Marszand z Buenos Aires latami inwestował w dzieła niegdyś cenionego malarza i prywatnie swojego przyjaciela. Dzisiaj jednak pozycja artystyczna Renzo zdecydowanie podupadła. On sam zaś wyraźnie zgorzkniał i stał się aspołeczną jednostką na granicy bankructwa. Sprytny Arturo znajduje jednak podstępne wyjście z...