Uważam, że rzeczywistość jest taka, że bracia żyją, wypadek samochodowy oraz upadek z dachu miały rzeczywiście miejsce, a żona/narzeczona Petera faktycznie chciała nawiązać romans z bohaterem. W wypadku samohodowym zginęła Anna. Simon nigdy nie doszedł do siebie, krótko mówiąc zwariował. Wydaje mu się, że może zmieniać przeszłość. Brat mu wybaczył i najwyrażniej spotykają się dość często na co wskazują butelki wina jakie stoją obok siebie. Simon jest tu nie pierwszy raz.. Z perspektywy Petera wygląda na to, że Simon przeżył traume obwiniając się za śmierć Anny i spowodowanie niemal śmiertelnego upadku brata w czasie sprzeczki i nigdy już nie doszedł po siebie.
Fragmenty filmu dotyczące podróży w czasie to wytwór chorego umysłu Simona.
Teoretcznie film powinien być niestrawny a jednak ogląda się to całkiem dobrze. Potrafi nawet zaskoczyć. Ryan Philippe jest całkiem przystojny, nawet jako facet mogę to powiedzieć. Niestety jego aktorstwo nie idzie w parze z urodą. Film na miarę tego co aktor mógł udźwignąć.
a ja uwazam ze jestes kretynem bo jest takie slowo jak SPOJLER ktore winien byles napisac na poczatku swej jalowej wypowiedzi
czyli,że on się wcale w czasie nie przenosił ? teraz to ja już wgl nie rozumiem tego filmu,ale strasznie mi się podobał ;p
Pamiętaj, że to tylko moja teoria, Niemal każdy ma tu swoją i nie wiadomo, która jest właściwa. Ale tak. Według mojej teorii on się nie przenosił w czasie. Po przebytej traumie zaczął wierzyć, że może przenosić się w czasie i zmieniać rzeczywistość. Próbuje naprawić to co pomógł zniszczyć, oczywiście bezskutecznie. Żyje pomiędzy swoim schizofrenicznym światem - wytworem wyobraźni oraz rzeczywistością (np. kiedy odwiedza brata i przynosi mu butelkę)
Skoro sama Królowa Śniegu numer dwa powiedziała, że jestem kretynem, to najwyraźniej tak musi być. Bardzo dziękuję za profesjonalną diagnozę.
Ej,no ale nie wiadomo czy to spoiler w końcu czy nie w takim razie xD skoro to tylko twoja teoria. ;p
Dziękuję. No ale szefowa wypowiedziała się jednoznacznie tak więc nie wiadomo jak to jest z moim kretynizmem,,,
i daruj sobie te nic nie znaczaca ironie tylko na przyszlosc moze po prostu tak nie rob, chyba, ze sprawia ci to jakas frajde ;]
Ochłoń. To co napisałem to jedynie interpretacja, która powstała w mojej głowie. Jeśli tak nerwowo reagujesz na dyskusje dotyczące filmu to tym razem ja proponuję, żebyś ograniczyła się do przeglądnięcia stron na Filmwebie bez zaglądania na forum. Forum zostaw sobie na czas po seansie.
Jak to: Pisze się. Gdzie jest to napisane? Podpisywałem coś zakładając konto na Filmweb? Istnieje jakiś status, instrukcja obsługi, zbiór zasad? O co ci chodzi?
ahahahaha
a masz gdzies napisane, ze np . powinno sie byc fer w stosunku do kogos? Nie. A ludzie staraja sie tak robic, jesli nie sa zwyklymi szm*atami.
Po prostu, przyjelo sie tak, ze jak masz zamiar zdradzac szczegoly fabuly filmu, powinienes uprzedzic kogos. Tak jakbys wszedl do kina i oznajmil wszystkim, jakie bedzie zakonczenie. Mozesz tak zrobic? No jasne, ze mozesz ale to swinstwo.
Tyle, że ja nikomu nie zdradzałem zakończenia filmu a jedynie PO SEANSIE podzieliłem się własną interpretacją tego co widziałem. To, że należy być fair (chyba tego słowa szukałaś?) w stosunku do kogoś reguluje np. dekalog, na którym między innymi zbudowana jest nasza kultura. I nie ma znaczenia czy ktoś jest wierzący lub nie bo wałkuje się to wszędzie i przy każdej okazji.
filmu nie widzialam, jednak poczatek postu wskazywal na cos innego, nie uwazasz ?
Zreszta facet- to, ze nie jest nigdzie napisane to, ze nie fajnie jest zdradzac szczegoly czy zakonczenie filmu, ludziom ktorzy tego nie chca, poniewaz traci sie wtedy przyjemnosc z ogladania, jest chyba calkiem logiczne, nie sadzisz?
Boże, smarkula się mnie uczepiła, chce mnie wykończyć czy jak?
Idź sobie stąd gdzie indzie ok? Nie lubię cię. Idź sobie tam gdzie lubią słuchać ale tu, do mnie nie wracaj, ok? :)
no jasne, mam nadzieje ze tniesz sobie zyly przed kompem i popijasz herbata z cyjankiem. Nie pochlebiaj sobie, po prostu odpisuje ci bo taka wlasnie mam ochote i szczerze mam gdzies to czy mnie lubisz, czy nie. ; )))
Smarkulą mozesz byc co najwyzej ty. (:
Ona dała "10" "Małej syrence" i "Mulan". Reszta jej filmów wysoko ocenianych także jest zlepkiem przypadkowo obejrzanych produkcji, Do tego jej avatar to zdjęcie "siebie samej zrobione przez siebie samą" i to na tle jakiegoś ubogiego pokoju w "obszymurzej" kamienicy. Jest infantylna, nie ma gustu, nie potrafi czytać ze zrozumieniem i prowadzi dialog jak upośledzona katechetka! Po co w ogóle z nią dyskutować?
zabawnie Ci to wyszlo, usmialam sie . ;]
ponadto uwazam, ze bajki disneya zrobione sa na najwyzszym poziomie jesli chodzi o filmy animowane, zawieraja przeslanie i z pewnoscia byly nieodlaczna czescia mojego dziecinstwa, stad tez ocena '10'. :)
poza tym dziekuje za jakże rzetelną analize mej osoby, na pewno w twoich odczuciach jest jakze trafna. ;]
Spoiler
Rozwiązanie jest zupełnie inne niż napisał autor wątku, więc powinien raz jeszcze obejrzeć film:-) Stan w jakim znajduje się Simon jest czymś pomiędzy naszym światem a zaświatami, obaj bracia nie żyją a Simon nie może się z tym pogodzić i pragnie zmienić przeszłość i dlatego cała fabuła filmu. Właśnie butelki wina wskazują ze to nie pierwszy raz próbuje zmienić ten stan rzeczy, a brat próbuje mu pomóc przejść na drugą stronę i jest kimś w rodzaju łącznika .
Czyli brat to psychopomp a bohater wisi w przestrzeni Svedenborga...Hm. Podoba mi się twoja interpretacja. wszystko lepiej się układa. Chyba faktycznie wrzucę sobie film raz jeszcze :) Pozdrawiam.
Ja też zgadzam się z interpretacją dawkar81, w koncu film jest gatunku Sci-fi, więc nie musi się to układać w coś realistycznego.
Tak,dokładnie. Brat pogodził się ze śmiercią,Simon nie. Ostatnia scena wskazuje na to,że Simon bedzie znów próbował zmienić bieg wydarzeń.
Masz pełne prawo do wypowiedzi na temat filmu ale jeżeli poruszasz w niej tak wiele wątków z owego to jest to spoiler i możesz popsuć komuś zabawę:) Następnym razem po prostu zaznacz stosowną opcje a na pewno nikt nie nazwie Cię kretynem i nie będziesz musiał napinać się przed kompem:) Pozdrawiam.
lubie takie filmy gdzie widz moze sam interpretowac zakonczenie i cala historie.. ale ten w porownaniu z taka drabina jakubowa czy american psycho to juz chyba jednak troche przesada... moze jak ogladne jeszce 1 raz to cos zalapie ale watpie.. bo jak na razie to widze tylko scenariuszowy koszmarek pokroju losta gdzie kazda minuta doklada nowe zamotanie a zaden watek nie dostaje zakonczenia.. 3/4 filmu to swietne budowanie a potem final ktory zostawia widza nie tyle z mozliwymi interpretacjami co po prostu zwyklym WTF...
Uważam, że rzeczywistość jest taka, że bracia nie żyją, wypadek samochodowy oraz upadek z dachu miały rzeczywiście miejsce, a żona/narzeczona Petera faktycznie chciała nawiązać romans z bohaterem. W wypadku samohodowym zginęli Simon, Peter i Claire. Cały film to wyobraźnia Simona, a zarazem ostatnie chwile przed śmiercią. Wszystkie inne postacie to ostatni ludzie, których widział przed śmiercią.
Prawidłowo to narzeczona Petera, czyli Claire miała romans z Simonem, co było powodem sprzeczki, która doprowadziła do upadku Petera na schody. Simon prawdopodobnie chciał upozorować wypadek samochodowy, jednak jak pojawił się drugi samochód, zmienił zdanie i pojechał jedyną dostępną drogą, gdzie zderzył się z samochodem Claire. Nie mamy pewności czy wtedy chciał zawieźć go do szpitala czy też po prostu wywieźć. Jednak wiadomo, że Claire zginęła na miejscu, a obaj bracia w ciężkim stanie zostali przewiezieni do szpitala. Simon zmarł o 20:02 stąd w jego umyśle został przypisany rok wydarzeń 2 lata później, jednak dzień był ten sam. Wszystko co widzieliśmy, to tworzenie różnych wariacji na temat co by było gdyby, jednak to było złudzeniem, gdyż śmierć już nastąpiła wszystkich trojga, tylko Simon nie mógł się z tym pogodzić, bo wiedział że to jego wina i chciał by to zmienić. Jednak się nie poddawał i stale w kółko próbował od nowa wszystko poukładać, mając nadzieję, że teraz będzie inaczej. Słusznie zwrócił uwagę Borys_17 na butelki, które wskazują ile razy rozmowa Petera z Simonem już się odbyła. Rozmowa w której mówi mu o tym, że oni wszyscy zmarli, lecz Simon musi się z tym pogodzić by mogli ruszyć dalej.
W zasadzie ten film nie jest z gatunku sf, gdyż nie ma tu żadnych podróży w czasie.
ano nie jest, po prostu idą pewnie do piekła ale jeden chce to koniecznie opóźnić... ciekawe, że będzie taka możliwość i to niestety jedyna ciekawostka w tym filmie bo cóż jest niesamowitego czy ciekawego w wytworach umarłego mózgu... każdy może sobie napisać własną bajkę...
stracony czas przez to, że ktoś tu dopisał SF... i ja człowiek dużej wiary - uwierzyłem ;)
to to dokładnie do bajań włożyć trzeba... te motanie scenariusza? zagrożenia, intrygi? wszystko okazało się bzdurą więc jak można nazwać jednym słowem scenariusz?
BZDURA o wartości zerowej, trzeba to podkreślić bo czasem w bzdurze istnieje jakaś wartość... w tej - nie ma żadnej :)
można dodać 1-2 pkt za resztę w filmie...