Wlasnie odeszlam od telewizora..jestem przejeta..mam w glowie miliony mysli. Film jest naprawde niesamowity,cieply , zmusza do refleksji nad zyciem..nad tym co tracimy starajac sie byc dorosli. Kreacja Molly uswiadamia iz powinnismy zostawic w sobie choc czastke dziecka by nie isc sztywno przez swiat. Wiec co z np.okazywaniem uczuc? Czyz nie jest prawda iz nie umiemy ich okazywac? Gdy jestesmy zli nie krzyczymy lecz tlumimy zlosc w sobie,gdy jestesmy radosni nie tanczymy, nie skaczemy..a przeciez to tak spontaniczny odruch..Dlaczego tak jest? Film warty obejrzenia!!