Jeśli mamy tu do czynienia z wybielaniem to sądzę, że bardziej chodzi o to mityczne, antyhitlerowskie społeczeństwo, którego przedstawicielem tutaj jest Paul Von Hartmann. W rozmowach ze swoim przyjacielem mówi jak straszny jest Hitler, że trzeba go zabić zanim rozpęta się światowe piekło itp. dyrdymałki. Jak jednak wiemy z historii, opozycja wobec Hitlera praktycznie wtedy nie istniała. Owszem, spora część Niemców nie była jego zwolennikami ale takie postacie jak Sophie Scholl były incydentalne. Cała reszta Niemców i Austriaków albo była całkowicie bierna albo po prostu popierała Hitlera. Co do Chamberleina to trudno go krytykować. Łatwo oceniać postać, kiedy znamy dalsze konsekwencje. Tutaj J.Irons jak zwykle wypadł świetnie. Film dobrze się ogląda.