Monachium

Munich
2005
7,4 59 tys. ocen
7,4 10 1 58619
7,2 32 krytyków
Monachium
powrót do forum filmu Monachium

Dobry film.

ocenił(a) film na 8

Naprawdę dobry.
Dziwi tylko, że dosyć sztucznie i "miętko" grający Bana, swego czasu świetnie zagrał Choppera... W "Monachium" wyglądął jak przestraszony grzeczny chłopczyk, od czasu do czasu robiący groźne miny i któremu kazano strzelać.

huo_sanchez

No i taka w sumie była właśnie postać Avnera.

huo_sanchez

Film jest świetny. Nie rozumiem zarzutów o braku akcji chyba, że wypowiada się na ten temat małolat, który się nudzi, gdy w 10 minucie MCClane kogoś już nie zabił. To akcja o charakterze wywiadowczym, a takie nie są spektakularne czy obfitujące w fajerwerki pościgi ulicami. Żmudna robota, czasami zakończona fiaskiem, bo ludzie są omylni. Nie ma tu Schwarzeneggerów. To co mnie jednak uderzyło, to nie jest to ani film gloryfikujący metody walki państwa Izrael, ani anty palestyński. Proporcje są tu wyważone. Akcentuje się racje obu stron i zarzuty do oby stron. Nie trzeba specjalnej spostrzegawczości, aby to zauważyć czy usłyszeć. Mimo, że produkcja, obsada czy sam reżyser to Żydzi.

ocenił(a) film na 8
SicSemperTyrannis

Ale że o co chodzi z tym brakiem akcji?
Film prożydowski, ale po prostu dobrze zrobiony, i chyba jednak gloryfikuje metody i domniemaną siłę żydowego plemia.

huo_sanchez

Właśnie, że nie prożydowski. Postaraj się bezstronnie do tego podejść. Spielberg wyraźnie rozgranicza postawy wśród samych członków komanda. Jest narwaniec grany przez Daniela Craiga, który uważa, że trzeba Arabów zabijać a żydowska krew jest święta. Na drugim biegunie jest ten starszy facet, którego zabiła ta holenderska kochanka. On jest wysoce sceptyczny co do metod i skuteczności takich działań. Eric Bana jest w połowie drogi w swoich rozterkach. Zwróć uwagę na rozmowę, jaką prowadzą ze sobą przywódca żydowskiego komanda i ten Palestyńczyk z którym pomieszkują wspólnie w Atenach. Z dyskusji wynika, że obaj mają swoje racje. I żadna nie jest lepsza od drugiej. Spielberg wyraźnie nie unika takiego ukazania tego konfliktu, które wyraźnie wskazuje na to, że uważa, że konflikt jest sztucznie podsycany przez obie strony. Choćby Efraim, który jest typem antypatycznym-typowym żydowskim nacjonalistą według wyobrażeń przeciętnego antysemity. A przecież nie tylko on reprezentuje tam Żydów. Sam Bana w sumie ma to wszystko w dupie, bo widzi, że chodzi o zabijanie, a nie o wyższe cele. Stąd jego odrzucenie dalszych misji w Azji bodajże. Bądź uczciwy i postaraj się to dostrzec.