Dla tych, którzy krytykują pewne sceny w filmie (nie będę spojlować). Zestawienie miłości erotycznej i śmierci (również zabijania) to motyw znany w kulturze od Starożytnej Grecji (bogowie Eros i Tanatos), przez średniowiecze, barok i nowożytność, po interpretacje Freuda. Śmierć i miłość no najsilniejsze imperatywy, które rządzą człowiekiem. Nie krytykujcie reżysera, zwłaszcza tak wybitnego, bo wam się nie podoba to czy owo w filmie. Reżyser wiedział, co robi. Jakoś nie zauważyłam tendencji do poprawiania oper, obrazów, rzeźb, książek i sztuk teatralnych - bo ja bym to zrobił lepiej. Film się najłatwiej ogląda, a kiedy się nie rozumie, daje się 1 jako "nieporozumienie". Z beztroską ignorancją porównuje się wielkie dzieła do komercyjnych filmideł. I to wszystko w duchu demokracji filmwebowej...