Monachium

Munich
2005
7,4 59 tys. ocen
7,4 10 1 58619
7,2 32 krytyków
Monachium
powrót do forum filmu Monachium

Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego bohater kreowany przez Rush'a nie chciał podzielić się z Avnerem chlebem (czy co to tam było) - dlaczego odrzucił jego przyjazne zaproszenie?

Zastanowiło mnie to (i może na takich rozważaniach polega siła filmu), ale oprócz tłumaczeń czysto wydumanych nic konstruktywnego nie przychodzi mi do głowy.

ocenił(a) film na 9
No_5

No właśnie o co chodziło z tym chlebem ?? . Czy przełamanie jest żydowskim symbolem pojednania , zaufania ? , jeżeli ktoś wie proszę o odpowiedz , również mnie to ciekawi.

ocenił(a) film na 8
Grand23

Bo Zydzi nie dzielą sie chlebem z mordercami

ocenił(a) film na 8
olaaaaaaaaa

Ja np odebrałam to, jako ciąg dalszy takiego odczucia, że on nie jest w pełni akceptowany, bo jak już wcześniej mu mówiono, jego rodzina pochodzi z bodaj Niemiec, nigdy nie będzie uważany w pełni za "swojego". Jest "pomiędzy", czyli nigdzie.

ocenił(a) film na 8
look3

A reszta Żydów niby się urodziła w Palestynie i nie byli obcy.

http://linia.com.pl/public/article.php?1-3883-0

Przeczytajcie sobie czym jest/było łamanie się chlebem i odpowiedzcie sobie sami.

użytkownik usunięty
Rezun

Avner w pewnym sensie uciekł ze swojego kraju, ze wstydu, ze strachu, w nadziei na lepsze jutro. Zabrał ze sobą żonę oraz dziecko. Bohater Rusha nie chciał się z nim podzieliś chlebem, gdyż Avner "wypierając" się własnego kraju przestaja być jego prawowitym obywatelem.
W ostatniej rozmowie Rush prosi go o powrót, na co Avner zmienia nagle temat i zaprasza go na obiad.

Przeczytałam ten artykuł, ale prawdę mówiąc, nie widzę związku. Zapewne jestem niekumata.
Bardziej przekonuje mnie ostatni komentarz. Chociaż też nie do końca. A więc pozostaje mi jedynie ponowne obejrzenie filmu z rozwagą, bo wbrew pozorom filmy Spielberg'a takie głupie nie są (oczywiście te nie-komercyjne)...

ocenił(a) film na 8
Rezun

Mm, to nie o to chodzi.
Jest coś takiego w wielu narodach, że jeśli nie jesteś jak większość, to traktują człowieka jak obcego.
Z resztą, opieram się na tym, co, jeszcze na początku filmu słyszy główny bohater, kiedy jakiś z ludzi sprawdza, skąd jest jego ojciec. Nazywa go wówczas jakoś /nie pamiętam/ ale myślę, że to właśnie jest klucz. To, że człowieka urodzonego w Niemczech jakoś się nazywa i zawsze on, jego syn itd będą tymi "innymi".
Nie "swoimi".