Ostateczny przekaz bardzo pacyfistyczny podobnie jak w Jarheadzie, ale tu była całkiem inna sytuacja. Jak dla mnie cytat filmu to "Każdy to dla kogos pracuje". I tu tkwi to, że jak raz wdepniesz w to gówno to już nie wyjdziesz. Nie chodzi tu tylko o psychikę ale o całą siatkę wywiadowczą. Czym się skończyło zabicie w wirze akcji jednego agenta KGB?
Ogólem film nierówny, ale w ostatecznym przekazie jednak wstrząsający. Muzyka fantastyczna, chociaż w akcji często widz o niej zapominał. Fajne różne smaczki. Fabuła była wspaniała, zdjęcia tak samo (brawo Kamiński!).
Film sporo traci bez odpowiedniego wczesniejszego przygotowania, założe się że większośc widzów nie wiedziałą co to OWP nawet, a bez tego w sumie cięzko to oglądać nawet... Ja Wam szczerze powiem, że w tym całym konflikcie zawsze byłem, jestem i będę za Palestyną. Nie pochwalam działalności Czarnego Września, ale OWP tego też nie pochwalała. Wszędzie są podziały, jedni chca walczyc tak, drudzy inaczej. Świetne był szczególnie dialogi między głównym bohaterem i tym Palestyńczykiem który opowiadal ze za ten kawałek pustyni bedzie walczył i nastepne 100 lat. Świetne dialogi i na końcu jak staneli naprzeciwko siebie, jak zrozumiał, że on nie jest Niemcem tylko Zydem...Nobla za te spojrzenia.
Warte uwagi też są przebitki z afery w Monachium potem. Fajnie zrobione.
A co Wy sądzicie?
Ogólnie na plus, film daje do myślenia, ale dało się też spodziewać nieco innych rozwiązań, zrozumiem nieco rozczarowanych.
Moje powiedzmy lekkie rozczarowanie polega raczej na tym, że sam siebie wprowadziłem w błąd. Za każdym razem jak stałem na przystanku na moim osiedlu widziałem plakat do 'Monachium' i za każdym razem czytałem to zdanie, że ten film jest o tym co zdarzyło się po zamachach w 'Monachium'. Wiec nie wiem dlaczego idąc na film myślałem, że będzie to właśnie o zamachach w Monachium. No ale trudno, pewnie było to wynikiem przemęczenia mojego umysłu :P Film jak już napisałem gdzies indziej, moze i jest słaby, ale jak sie go oglądnie jeden raz, bo tego można nie załapać na pierwszym razem. Teraz oglądam trailery i spoty z film i wywiady z aktorami i juz inaczej patrze na ten film. Fakt, jest sozkujący i pokazuje co może stać się z człowiek. Najbardziej mnie wstrząsnęła scena gdy Avner szedł przez ulice ze swoim dzieckiem i to auto jechało i on myślał, że chcą go zabić. I później jak w tmy pokju sprawdzał ten telefon, łóżko, TV...Popadł w istną paranoję. Podobał mi się właśnie przedstawiony portret człowieka tutaj. Jednak wiadomo, ze film ten będzie wiecej znaczył dla osób, które interesują się historią... =)
Ano włąsnie zapomnialem napisac o tej scenie ze sprawdzaniem wsyzstkich elementow pod ktore sami wcześniej podkaldali sprzęt, fantastycznie ukazana paranoja była. I ta Holenderka...gdyby nie zona ktora czeka na niego z córka pewnie by poszedl pierwszy do jej pokoju i..... agentem moze byc kazdy, przewalony jest taki świat. Faktycznie z tą córką jak to auto ich śledziło było ostro..wydawalo sie ze juz sielanka bedzie.. ale nie. I opsttaecznie przeciez okazuje sie co?
Okazuje sie ze - medalu nie bedzie, wdziecznosci wiekszej tez nie. Mission Complete, tyle, coś chciał? Przeciez nie istneiejsz i nikt sie nie zna z tobą oficjalnie. Jak napisalem wyzej raz wdepnac w to - nie wyjdziesz suchy. Krązy za toba do konca, śledzony, nie wiesz czy twoja rodzina jest bezpieczna. Zabiles wielu wplywowych ludzi. Psychika siedzi na zawsze. I co? Żyd z żydem nie połamie sie chlebem nawet, w jakiejs tam marnej wdzięczności nawet. Tak ten film sie konczy. Wymownie.
Zgadzam się z kolegą
Ja rownież jestem po stronie Palestyńczyków mimo, ze w rodzinie od strony ojca mam krewnych Żydów.
Tak jak ktos to gdzieś napisał, chyba jednak nasza historia ma wiele wspólnego z Palestyńczykami. Okupacja, rozbiory - przez decyzje państw które wygrały wojne, sa silniejsze. Izrael jako nowe państwo miał prawo mieć własną armię, skarb, pieniądze. Teoretycznie Palestyńczycy mogli zamieskzac kraje arabskie - w końcu są Arabami - ale my też moglismy sie teoretycznie wynieść, ale kto tego chciał?
Widziałem kiedyś plakat który pamiętam do dziś - przedstawiał jadący czołg izraelski i chłopczyka przed nim rzucającego kamień w jego stronę oraz podpis MIGHT vs. RIGHT. Niesamowity.
A dzien po seansie jeszcze bardziej dochodzi do mnie ze Monachium to świetny film, musze go jeszcze raz obejrzeć.