Z tym filmem jest jak z głównym bohaterem.A więc początek mało zachwycający,Pitt(którego dawno już nie widziałem na ekranie)jakoś mało przekonywujący,bardzo zmęczona twarz(która być może pasowała do roli)widać nieubłagany czas,który każdego dosięga.Nawet kusiło by wyłączyć film,ale.....Gdy juz wkracza na "scenę" grubas,wszystko się odwraca o 180 stopni,filmowi dodaje wigoru a jeszcze do tego gdy widzimy te słupki,analizy,wykresy(tez zasługa grubasa)to historia zaczyna nas wciągać,czujemy się trochę jak na giełdzie.No i Pitt zaczyna nawet pasować do tego całego przedstawienia,choc musze przyznać,ze do samego końca na 100 procent mnie nie przekonał,gdzieś tam głęboko wyczuwałem u niego sztuczność,inni aktorzy bez zarzutów,włącznie z rewelacyjnym "grubasem" :D
No i idealny film dla przyszłych,menadżerów,kierowników itd,którzy zarządzają zasobami ludzkimi,taki trochę pełni rolę edukacyjną w dobrym tego słowa znaczeniu,przynajmniej ja dzięki niemu liznąłem trochę wiedzy,tak więc czas jak najbardziej nie stracony.
nastała taka moda na pokazywanie zawodów sportowych w taki sposób psychologiczny i dramatyczny jednocześnie, nie jestem zwolennikiem tego typu połączeń, to robi ostatnio Aranofsky we Wreslterze, no i tutaj widzę drugi raz. Grubas fajny bo zakłopotany, Pitt też dobrze zagrał bo taki ambitny i śmiertelnie przejęty swoim powołaniem, ... film niezły, ale nic specjalnego, można zobaczyć nie trzeba, .. a zakończenie, nieprzewidywalne ;)
Generalnie, trudno znaleźć kogoś odpowiedniego do tej roli. Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek innego aktora w tej kreacji.
Natomiast Pitt od jakiegoś czasu nie pokazuje nic nowego. Jego mimika i gesty są widoczne w poprzednich filmach.
Nie wiem, może jestem już na niego uczulona,ale jak dla mnie nie był całkiem przekonujący.
Ja się z Wami nie zgodzę. Ciężko się gra biografie osób żyjących. Pitt to dla mnie aktor całkowity. W Moneyball jest zdystansowany, rozsiewa ten swój charakterystyczny luz i urok, jest konsekwentny ale gra 44 letniego byłego baseball'istę, który rokował wielkie nadziej, odrzucił pełne stypendium jednej z najlepszych uczelni w Stanach aby po kilku latach, przechodząc z drużyny do drużyny, byc nazwany rozczarowaniem...Takie rzeczy wpływają na człowieka. Kapitalnie to zostało pokazane w filmie. Jonah Hill był dekoracją przy Pitt'cie ale taką miał rolę i takiego bohatera grał.
Jego "charakterystyczny luz i urok" jest widoczny w każdym jego filmie. W dalszym ciągu nie pokazuje swoich innych możliwości.
Nie powiedziałabym,że jest to films stricte biograficzny.Oprócz zwykłego wątku Billy Beane'a, opowiada historię sportu.
Pitt jak do tej pory zbiera w większości pozytywne recenzje. Natmoiast ja spodziewałąm sie po nim czegoś więcej.
Jak dla mnie Pitt rewelacja , genialna kreacja ,a grubasek tez niezle wyszedl ;)
Przesadzasz, Pitt to naprawdę jeden z niewielu aktorów, który cały czas się rozwija i bierze udział w ambitnych, ryzykownych projektach. Dodatkowo odnajduje się w każdej roli i gatunku. A po jego "charakterystycznym luzie" nie ma śladu np. w Drzewie życia, Babel czy Zabójstwie Jessego Jamesa...
No w tym ostatnim naprawdę był przekonywujący,a odnosnie tej roli w Moneyball,jestem bardzo ciekaw,czy wiarygodnie oddał naturę,prawdziwej osoby o której właśnie był ten film.
tych filmów wymienionych przez ciebie nie widziałam, więc może ja np nie jestem zmęczona zmęczoną twarzą Brada Pitta, tak jak autor wątku ;)
dla mnie w końcu Brad zaczął wyglądać na człowieka w wieku średnim... a grubasek.. nadal mnie nie przekonuje. nie przekonał mnie w komediach - nie przekonuje i w dramacie.
mówcie co chcecie ale Pitt najlepsze kreacje stworzył na początku swojej kariery np:12 Małp...
mi się podobał, tj jego gra bo jakoś jego fizis, cóż preferuję inny typ urody ;), w Siedem i Snatch. - jednocześnie to moje ulubione filmy z nim... ach, no i oczywiście Wywiad z Wampirem ale tam szoł ukradł mu Tom Cruise ;)
Oczywiście Seven i Wywiad też miałem na myśli,no naprawdę miał tych trochę rewelacyjnych ról ale chłopina ostatnio takim pantoflarzem się zrobił u boku boskiej Angeliny,tak jakby pazur mu zanikł.