PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=490838}
7,3 90 784
oceny
7,3 10 1 90784
7,4 31
ocen krytyków
Moneyball
powrót do forum filmu Moneyball

Budżety 

ocenił(a) film na 6

Dla mnie żałosne było biadolenie jaki oni mają mały budżet a mieli tylko 1/4 budżetu najdroższej drużyny gdzie w Premier League Manchester City może liczyć nawet do 100mln funtów na transfery a drużyny dużo słabsze po kilkaset tysięcy funtów max więc?

ocenił(a) film na 9
brzytew

To dwa rozne sporty, puknij sie w leb : )

ocenił(a) film na 8
Yanki

nie ma znaczenia jaki to sport, czy to jest baseball, piłka nożna czy szachy podwodne na orientację ;) budżet to budżet, jeśli klub ma 1/4 budżetu najbogatszego klubu to można powiedzieć że nie ma tragedii:)))) W premiership to są dopiero boje Dawida z Goljatem. BTW, film baaaardzo dobry, szacunek za dobre uchwycenie realiów tzw marketingu sportowego

boxer98

Oczywiście, że ma to znaczenie, jaki to jest sport, w ogóle jaka panuje sytuacja. Palnąłeś kompletną bzdurę. Jak w jednej fikcyjnej lidze 90% zespołów ma 1/4 budżetu najbogatszego klubu, to chyba sytuacja jest inna, niż jak w jakiejś innej fikcyjnej lidze w takiej sytuacji finansowej jest tylko 10% klubów (bo inne mają wyższe budżety). Już nie mówiąc o kwestiach typu, że w różnych grach zupełnie odmienne są kryteria budowania siły składu (potrzeba więcej, lub mniej topowych zawodników), że różne są charakterystyki stosunku ceny do jakości itd. Więcej matematyki, mniej komputera.

ocenił(a) film na 8
Lost_in_space

chyba nie zrozumiales, wiec napisze to jasniej:) nie ma znaczenia , jaki to sport - o powodzeniu decyduje budzet. Nie wdaje sie w dyskusje na temat tego czy lepiej jest miec 10 procent budzetu najbogatszego klubu wsrod 1000 zespolow, czy 50 procent wsrod 10 zespolow. Generalną zasada jest to, ze we wspolczesnym sporcie wyniki w dlugim okresie sa (stety czy niestety) wprostproporcjonalne do posiadanych srodkow finansowych. Wiecej logiki, mniej komputera:) Pozdrawiam

boxer98

Oj, obawiam się, że problem jest jeszcze głębszy. Zalecam jeszcze więcej matematyki, a mniej komputera. Okazuje się, że to czego nie rozumiesz, to że wpisując się w pewien moment dyskusji wpisujesz się w kontekst. Odpowiedź użytkownika Yanki była odpowiedzią na wypowiedź użytkownika brzytew, odpowiedzią wyrażającą niezgodę na to, co napisał brzytew, a z kolei z czym nie zgodziłeś się Ty (odpowiadając Yanki), w ten sposób zgadzając się z użytkownikiem brzytew. Dotyczy Cię więc każda krytyka poglądu użytkownika brzytew w tym zakresie w jakim nie zgodziła się z nim Yanki. W zakresie tym brzytew porównał dwie różne ligi, z różnych dyscyplin twierdząc, że narzekanie załogi z filmu jest żałosne. Otóż ta ocena to nie jest powiedzenie: pieniądze są istotne. To jest powiedzenie, że między różnymi sportami (i ligami) można przekładać znaczenia konkretnych budżetowych stosunków dla sytuacji klubu i jego szans w tej lidze (parafrazując: co tam narzekają w lidze angielskiej piłki nożnej mają gorsze stosunki budżetów do liderów). Co jest bzdurą z którą się zgodziłeś nie zgadzając się z Yanki (bzdurą bo tu w rozumowanie wchodzą rzeczy, o których Ty jakoby, nie rozmawiasz ;) Pieniądze wszędzie się liczą, ale nie wszędzie w ten sam sposób (z tą samą "dynamiką", w tym samym "przekroju"), to nie jest rzecz jednowymiarowa. Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
boxer98

Ujmując rzecz najprościej jak można: gry się różnią i różnie się odnoszą do różnych cech ludzkich: psychiki, kondycji, charakterów, talentów wrodzonych, a ćwiczonych, indywidualności, a zbiorowości, są mniej lub bardziej losowe, tak czy inaczej uwikłane kulturowo. To wszystko przekłada się na to, że ma znaczenie jaka to jest gra, jeśli mowa o tym jak silny wpływ na różnicę wyników ma różnica budżetów. W grze totalnie losowej, różnica budżetów nie miałaby żadnego wpływu.

ocenił(a) film na 8
Lost_in_space

problem jest bardzo prosty, strasznie sie zakreciles:) Moj pierwszy post byl odpowiedzia na post Yanki ze to 2 rozne sporty, sugerujaca jakoby wplyw budzetu na wyniki w pilce noznej byl inny niz w baseballu.Znajomosc matematyki nie jest tu niezbedna, przynajmniej na poziomie ponadprzecietnym. W swoim poscie probowales zanegowac moja teze, podajac dwowdy ktore...jej zupelnie nie neguja:) dodatkowo zgadzam sie z ostatnim stwierdzeniem w ostatnim poscie, ono nie tylko nie neguje mojej tezy ale ja potwierdza:)

boxer98

Zrozum, post Yanki był odpowiedzią na post autora wątku. W tym kontekście zgodziłeś się z tym, co on napisał nie zgadzając się z przeczącą mu Yanki. Zgodziłeś się więc, że jest żałosne, iż w filmie narzekają, że mają 4 razy niższy budżet, bowiem w innych ligach bywa, że rozrzut jest niepomiernie wyższy. A więc zgodziłeś się z tym, że niezależnie od gry stosunki budżetowe powinny nam mówić to samo o szansach drużyn (im mniejszy ułamek budżetu innej drużyny, tym w tym samym stopniu mniejsza szansa).

Wystarczy sprowadzić tę tezę do absurdu: w grze losowej budżet w ogóle się nie liczy, w grze czystych umiejętności (byt teoretyczny) w którym koszta mają idealnie proporcjonalne przełożenie na poziom tych umiejętności, budżet przekłada się doskonale proporcjonalnie na wyniki. Wniosek? Twoja teza, że nie ważne jaka jest to gra - bo zawsze jest tak samo - została obalona.

Można się kłócić jak się w tym wszystkim ma bejsbol do piłki nożnej, gdzie budżet jest istotniejszy, ale Ty nie o tym mówiłeś. Ty stwierdziłeś, że w każdej grze musi być w tej samej mierze istotny.

Lost_in_space

PS. Zresztą zauważ, i właśnie dlatego ten film jest tak dobry (chociaż niektórzy tego nie widzą - mimo, iż sugestii jest mnóstwo), to przecież doskonała metafora problemu sprawiedliwość. Np. systemu podatkowego, albo płac. Można twierdzić, że system liniowy jest najbardziej uczciwy, ale to tak naprawdę nasze niedoskonałe pozory uczciwości.

Jeśli ktoś odda 90% ze złotówki, to zostanie mu 10 groszy, jak ktoś odda 90% z 100.000, to zostanie mu 10.000. Niby obu zostało 10%, ale jeśli przełożymy to na jakość życia, to pierwszy nie kupi paczki zapałek, a drugi ma na kino domowe i jeszcze wiele mu zostanie.

Wiele osób będzie gadać bzdury, że nikt nie broni pierwszemu zarabiać 100.000, ale czy na pewno? Skąd ta naiwna wiara, że rynek odzwierciedla wkład. Czy odzwierciedla nierówne starty? Czy odzwierciedla różnicę predyspozycji i zdolności? Czy odzwierciedla tragedie życiowe? Czy odzwierciedla chociażby ilość zdrowia (czy kalorii) jaką dana praca zjada, by odpowiednio ją rekompensować? Czy odzwierciedla zdarzenia losowe? Pobożne życzenia.

Ten film jest o niemożności ścisłego zdefiniowania wartości, niedoskonałości statystyki, roli losu i przekładaniu się tego na ludzkie życie. Bardzo ciekawa metafora.

boxer98

A w skrócie: budżety nie są wprost proporcjonalne, ta dynamika jest bardziej skomplikowana, to nie jest funkcja liniowa w stylu: 2 razy więcej kasy, dwa razy lepsze wyniki. Tak byłoby wyłącznie wówczas, gdyby zarówno sama gra jak i zarządzanie było prowadzone przez automaty o wyjściowych parametrach i charakterystykach (oraz gdyby opracować wzór idealnie wyciągający sendo danej dyscypliny [łącznie z zarządzaniem], tak, żeby budżety przekładały się w pełni precyzyjnie na różnice szans - chyba czujesz nierealność znalezienia takiej formuły; właśnie dlatego da się wiele zrobić).

Nie istnieją drużyny idealne, każda ma jakieś wady. Minusy na polu finansowym, w pewnym zakresie, można sobie odbić np. lepszą polityką transferową, zarządzaniem drużyną, taktyką na stadionie. To w jakim stopniu można odbić sobie niedostatki finansowe (czy inne) w innej dziedzinie z konieczności zależy od natury danego sportu, zasad rządzących turniejami i ligami, rynku transferowego, czy niuansów gospodarki klubowej. Np. jeśli wymagania dotyczące stadionów są dość luźne, niedostatek finansów można sobie zrekompensować przeniesieniem części środków idących na utrzymanie stadionu na zawodników. W innej grze, czy lidze, może tu panować pełen rygor i nie sposób dokonać takiego posunięcia (tak czy owak kiepskiego wizerunkowo, ale coś za coś). Jak na jakimś etapie rozgrywki w danej grze czy lidze występuje jakaś krótka ale decydująca seria rozgrywek, to prędzej warto kupić kiepskiego kondycyjnie zawodnika, ale poza tym wysokiej klasy, niż w grze czy lidze, gdzie nie ma takiego momentu Klub który ma kasę nie będzie takich tricków robił, bo po co mu zawodnik ze słabą kondycją jak może sobie pozwolić spokojnie na takiego z dobrą. W ten sposób - myśląc - na pewnym etapie rozgrywki niwelujesz niedostatek kasy na krótkim dystansie, który to dystans w jednej grze byłby bez znaczenia, w innej ma już spore. Im gra bardziej zależna nie od doświadczenia, a np. wrodzonych predyspozycji, tym większe szanse, że za półdarmo wyłapiesz świeżaka z draftu, który gdzieś się przypałętał i nie zna świata biznesu. W jednej grze/lidze przyjęła się jakaś błędna koncepcja stawiania na gwiazdy i przepłacania za nie (problem zresztą poruszony w filmie) i nawet 20-krotna przewaga finansowa klubu nie jest tak znacząca, jak 4-krotna gdzie indziej. Bo klub większość tej przewagi marnotrawi wyrzucając pieniądze w błoto. By wystąpiła taka różnica wystarczy np. że jeden sport jest tradycyjnie postrzegany jako wysiłek klubów (i takich ma kibiców), a inny to świat gwiazd i indywidualności (różnica może być nawet między państwami). Kolejna rzecz poruszona w filmie: ktoś np. jest agresywny i klub który ma kasę nie potrzebuje takiego problemu, bo może przebierać. Ty kasy nie masz, ale może chcesz włożyć wysiłek w to, żeby gościa ogarnąć i wyciągnąć z niego to, co przez innych było ignorowane z powodów charakterologicznych. Łatwiej ogarnąć kogoś z problemami agresji w grze niekontaktowej, niż kontaktowej.

ocenił(a) film na 8
Lost_in_space

zgadzam sie!! pytanie tylko czy ... to wlasnie Yanki mial na mysli:)

ocenił(a) film na 9
brzytew

co do budżetu to ta 1/4 to trzeci najgorszy potencjał finansowy w lidze ( 30 drużyn ). podobnie w Oakland jest dziś, gdy mają na wydatki ok 60 mln $ a najbogatszy klub 220 mln. więc resztę sobie dopowiedz...

ocenił(a) film na 10
houdini1966

nie chce mi sie czytac ale ten co zalozyl ten temat zapomnial ze w pilce noznej glownie liczy sie gra zespolowa, a w baseballu sadze ze umiejetnosci graczy reasumujac manchestery moga miec najwiecej kasy i nakupowac zawodnikow z calego swiata a i tak zostaje im jeszcze nauczyc ich grac ze soba. dlatego sa pojedynki z goliatem bo kazda druzyna ma szanse. no i druzyna liczy 11 graczy tak? to kazdy z nich ma teoretycznie mniejszy impakt na gre niz gracz w baseballu:d ale nie ma co porownywac

jogi_tg

Zgadzam się, podczas każdego meczu tak naprawdę jakieś 60 % zwycięstwa zależy od 2 zawodników znajdujących się na boisku, po 1 w każdej drużynie. Mam na myśli oczywiście pitcherów.

użytkownik usunięty
brzytew

Zauważyłem że to inna kwestia - Yankees mieli 114 milionów Budżetu PŁACOWEGO . Czyli na pensje wydawali 114 milionów podczas gdy Atletics 39 mln. Ale jeśli chodzi o ogólny budżet na transfery itd to Yankees miało dużo potężniejszy i mogli podkupywać zawodników, dając im ogromne pieniądze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones