Montaż filmu był całkiem ryzykowny, wiele czynników musiało zagrać, aby otrzymać ten efekt końcowy.
Kluczową role chyba odegrało w krótkim czasie wstawienie dwóch porwań - pierwszego nieudanego i drugiego udanego, co jak się okazało dokonywały dwie różne osoby.
Natomiast pytanie: dlaczego dziadyga miałby porywać chłopczyka, skoro jego motywacją przed 15 laty była kasa, by mieć na przeszczep serca córki, a nie jakas choroba psychiczna czy żądza zbrodni doskonałej. Chyba, że mamy nie ufać temu co mówił/ a właściwie pokazano.
Skoro zdecydował się na porwanie dziecka za pierwszym razem i uszło mu to na sucho to mógł się też skłonić do porwania tego chłopca. Raczej nikt normalny nie decyduje się na aż tak desperacki krok jak porwanie dziecka po mimo swoich kłopotów. Prawdopodobnie w dziadku siedział psychol ale był uśpiony. Choroba córki mogła "obudzić" w nim to co najgorsze.